GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości"Trylogia" Sławomira Pietrasa
Strona 3 z 10
Tymczasem choreografię Śliwskiego diabli wzięli, kurtynę zasłonięto przed czasem, a zamiast braw rozległy się śmiechy i gwizdy. Z baletu oczywiście zostałem natychmiast usunięty, ale otrzymałem świadectwo ukończenia rocznego kursu. Od tego czasu pozostało mi tylko wpatrywanie się w rampę sceny, odkrywanie walorów i zakrywanie mankamentów baletowych produkcji, dbałość jak i gdzie ma się to odbywać oraz kiedy spuścić kurtynę, aby był aplauz. I tego się trzymam po dzień dzisiejszy, jak pijany płota! W czasach przedszkolnych szalałem w ognistym krakowiaku, z którego pozostał mi konterfekt pełen porażającego braku wdzięku. W szkole podstawowej na Małobądzu kreowałem solową postać Dziadka Mroza, ale młodego, otoczonego roznegliżowanymi Śnieżkami.
Tańczyłem to na zmianę z Grzesiem Pietrzykiem, którego matka – nauczycielka fizyki – była choreografką tego widowiska. Gdy on był Mrozem, mnie przydzielano do grupy tulipanów, bo całość nosiła tytuł Cztery pory roku. Studiowałem w Liceum męskim im. Kopernika gdzie założyliśmy kółko baletowe. Aby odciągnąć od zawiłej matematyki i mętnej fizyki prof. Klarysę Gilową, która to ospale wykładała, powierzyliśmy jej „z powodów patriotycznych” ćwiczenie poloneza i mazura. Partnerki za zgodą dyrektora Mikołaja Kruczowego namówiliśmy do współpracy z Liceum żeńskiego, którego przychylna dla nas dyrektorka Barbara Szolcowa słynęła z tego, że zemdlała na wieść o śmierci Józefa Stalina i nawet została za to kilkakrotnie odznaczana. Nasz dyrektor chętnie patronował całej tej sprawie, ponieważ po raz pierwszy oglądał z bliska przychodzące na próby do Liceum męskiego uczennice, jak najbardziej płci żeńskiej. Tak przygotowane tańce narodowe tańczyliśmy najpierw podczas imienin żeńskiej dyrektorki Barbary, a w dwa dni później na imieninach naszego dyrektora Mikołaja, jako że kult jednostki nie był jeszcze wtedy zniesiony. Potem w karnawale daliśmy występ z okazji rocznicy wyzwolenia miasta, wiosną na pochodzie 1 majowym a wkrótce w czerwcu podczas otwarcia odbudowanego średniowiecznego zamku warownego, dokładnie w sześćset lat od nadania Będzinowi praw miejskich. Nasza współpraca baletowa z dziewczynami poszła tak daleko, że po polonezie i mazurze szedł jeszcze menuet i kadryl w kostiumach z epoki. Wtedy to po raz pierwszy i ostatni nosiłem na głowie francuską perukę, odziany w rokokowy tużurek z żabotem, białe pończochy i pantofle z kokardami. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |