GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościWagner w Polsce, Polacy w Wagnerze
Strona 11 z 12 18 października 2003 roku to kolejna ważna data w historii prezentacji dzieł Ryszarda Wagnera na naszych scenach. W tym dniu premiera Złota Renu zrealizowanego przez zespoły Opery Wrocławskiej, we wrocławskiej Hali Stulecia, rozpoczęła rozłożoną na dwa lata realizację pełnej tetralogii. Równo rok później wchodzi na scenę Walkiria, a w czerwcu 2005 roku Zygfryd. Całość zamyka wystawiony w czerwcu 2006 roku Zmierzch bogów. Twórcą wrocławskiej inscenizacji jest prof. Hans-Peter Lehmann, który stworzył dynamiczne widowisko, w którym akcja wywiedziona została z pulsu muzyki. Wszystko co dzieje się na scenie ma swoje oparcie właśnie w muzycznej materii i rozgrywane jest w prostych dekoracjach Waldemara Zawodzińskiego. Potężna metalowa półkolista konstrukcja i podzielona na dwa, czasami trzy, poziomy scena towarzyszy całej akcji. To w tej przestrzeni mamy podwodny świat Cór Renu, podziemne królestwo Nibelungów, potężną Walhallę, siedzibę Wotana i bogów. Akcja wyznaczona przez nienawiść, chciwość, żądzę władzy i miłość, biegnie dynamicznie i czytelnie. Kolejne obrazy, wspomagane znakomitą grą świateł i projekcji, konstruowane są z logiczną dbałością o każdy detal i klimat. Nad stroną muzyczną, od dyrygenckiego pulpitu, czuwa Ewa Michnik, która w tym momencie wpisała się do annałów światowej historii muzyki jako druga kobieta dyrygująca tym monumentalnym dziełem. Pierwszą była Simone Young dyrygująca Pierścieniem w Operze Wiedeńskiej w 2001 roku. Pełną tetralogię w zwartym cyklu zaprezentowano w Hali Stulecia w ramach Wrocławskiego Festiwalu Wagnerowskiego od 6 do 15 października 2006 roku. Było to dopiero drugie w historii polskiej opery wystawienie pełnego Pierścienia Nibelunga. Tym razem dyrygował Tomasz Szreder. Raz jeszcze polscy śpiewacy Na zakończenie wróćmy jeszcze do polskich śpiewaków, którzy w wagnerowskich partiach, podbijali światowe sceny. Ich listę otwierają działający na przełomie XIX i XX wieku, wspomniani już wyżej, bracia Reszke. Jan, znakomity tenor, uchodził przez lata za fantastycznego Tristana, Lohengrina, Waltera i Zygfryda. Podziwiano go w tych partiach w Nowym Jorku, Paryżu, Londynie - Jego śpiew zdumiewający potęgą, ekspresją deklamacji i subtelnością zarazem, otworzył nową epokę w dziejach interpretacji operowej - pisano. Dorównywał mu sławą bas Edwarda szczególnie ceniony jako Wotan, Hagen, król Henryk, król Marke, Daland i Hans Sachs. Po występie w nowojorskim Tristanie i Izoldzie 27 listopada 1895 roku napisano: Jeżeli ktoś chce poznać najdoskonalszy styl wagnerowski i to taki, który zarazem może wzruszać miłośników belcanta, niechaj posłucha Edwarda Reszke jako króla Marke. W tym samym czasie śpiewała na amerykańskich scenach wielka Marcelina Sembrich-Kochańska, którą podziwiano w MET jako Ewę w Śpiewakach norymberskich. W partii Elzy w Lohengrinie występowała w Los Angeles i Toronto. Również Adam Didur, którego w wagnerowskich partiach podziwiano wcześniej w Europie, Wotan Fafner w Złocie Renu, Landgraf w Tannhäuserze na scenie La Scali, zaśpiewał Klingsora w Parsifalu oraz Fafnera w nowojorskiej MET. Zupełnie już dzisiaj zapomniana Margot Kaftal była zjawiskową Brunhildą i Kundry w La Scali. Tę ostatnią partię śpiewała pod batutą legendarnego Serafina w kolejnych dwudziestu siedmiu przedstawieniach, co okazało się wyczynem do dzisiaj nie powtórzonym. Na tej samej scenie odnosiły sukcesy Helena Zboińska-Ruszkowska (Woglinda w Złocie Renu), Teresa Arkel - (Wenus w Tannhäuserze) oraz Karolina Pietraszewska (Waltrauta w Zmierzchu bogów).
|
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |