GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościInspiracje z Kosmosu
Strona 4 z 6
Jak sama nazwa wskazuje zawierał on głównie szumy, hałasy, brzęczenia (jakby much) i inny zgiełk, czyli należała do nurtu sonorystycznego. Wysokości dźwięków nie miały tutaj żadnego znaczenia, poszczególne bloki przedzielały gwałtowne interwencje perkusji. W końcu pojawiły się trochę obsesyjnie wstępujące pochody dźwiękowe, charakterystyczne także dla nurtu repetytywnego. Wszystko wydawało się w sumie dosyć spójne wyrazowo, ale jednak nieco nużące. Czwartą kompozycją był koreański Wschód słońca obserwowany ze stojącej na wzgórzu świątyni – tak opisał swe inspiracje Jin Seok Choi autor Sunrise in Hyangil Am.
W warstwie melodycznej można było się doszukiwać odgłosów Dalekiego Wschodu, ale jednak więcej było w utworze europejskiej kuchni kompozytorskiej – twórca robi doktorat w Manchesterze. Zapowiedział na wstępie dwa muzyczne żywioły – liryczne melodie grane na rożku angielskim i szybkie rytmy – to drugie być może ginęło gdzieś w migotliwym akompaniamencie orkiestrowym. Pewna surowość brzmieniowa poszczególnych fraz muzycznych, np. unisonowe pochody smyczków czy blachy, przypominały orkiestrację utworów Leoša Janáčka. Kompozycja robiła wrażenie przemyślanej i wykazywała dużą sprawność w dobieraniu efektów orkiestrowych. Teraz nadszedł czas na kolejną kompozycję odwołującą się do „sfery niebieskiej”. Chodziło, jak wyjaśnił twórca – Andrzej Szachowski – o jakąś konstelację o nazwie Ślimak w gwiazdozbiorze Wodnika. Tytuł Helix Nebula wymagał więc dodatkowego wytłumaczenia. Zaczęło się wręcz postromantycznie kantylenowym duetem altówki i wiolonczeli. Pojawiły się też elementy klasycznej harmonii i pracy motywicznej, co prawda zredukowanej do czterech wznoszących się dźwięków gamy. Po chwili zauważyliśmy nieco „filmowy marsz” grany na jednym tylko dźwięku, ale w bogatej oprawie orkiestrowej. Tu pojawiło się nieodparte skojarzenie z cyklem Gustava Holsta, zwłaszcza z Marsem. Było to nieco mniej różnicowane narracyjnie. Natomiast utwór kończył się dosyć konwencjonalną kodą graną dwa razy szybciej, na przemian tutti i piccolo solo. Ostatnia propozycja muzyczna należąca do Tomasa Peire-Serrate, Hiszpana z Barcelony, ale mieszkającego w USA, nosiła znów kosmiczną nazwę Borealis, czyli Zorza polarna. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |