GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości42. Festival d’Ambronay (czwarty weekend)
Strona 2 z 6
Chodzi tutaj o Koncert „La Notte”, który został przez nich wykonany z odpowiednią koncentracją, mocą dźwięku i świadomym podkreślaniem muzycznych kontrastów. Co ciekawe, włoski zespół zręcznie przeplatał ów koncert i Concerto da camera Vivaldiego, a także Passacaglie Andrea Falconierego, z tradycyjnymi kompozycjami irlandzkimi: Women of Ireland oraz Piper’s Maggot Jig. Zaraz potem na estradzie opactwa Ambronay pojawił się zespół instrumentów dętych Ensemble Sarbacanes, proponujący słuchaczom wielce obiecujący program zatytułowany: „Mozart: cień i światło””. W gruncie rzeczy chodziło tu o dokonane dawniej lub współcześnie transkrypcje (przez Trienbensee, Nevena Lesage’a i Orlando) znanych Mozartowskich kompozycji, które w wykonaniu rzeczonego zespołu zabrzmiały niezwykle interesująco i oryginalnie. Ustawieni w półkolu instrumentaliści wykonali uwerturę do opery Don Giovanni, Mularską muzykę żałobną, Adagio Canoniquek. 410 oraz fragmenty Serenady c-moll, której rogi naturalne nadały osobliwego kolorytu.
Doskonale wypadło również Interludium n°7a, pochodzące z Thamos, muzyki teatralnej napisanej przez Mozarta do dramatu heroicznego Tobiasa Philippe’a von Geblera. Następnego dnia prawdziwym odkryciem tego przeglądu młodych zespołów - i zarazem źródłem szczerych wzruszeń - okazało się spotkanie z francuskim Ensemble Palatine (jego nazwa pochodzi od nazwiska szwagierki Ludwika XIV), specjalizującym się w interpretacji francuskiej i włoskiej muzyki siedemnastego wieku. Jedną z cech wyróżniających ten zespół jest już sama forma ich koncertów, zamieniających się w pełne życia, śmiało konstruowane i poetyckie spektakle, podczas których jego członkowie starają się nawiązać bezpośredni kontakt z publicznością. Tak też było i tym razem, kiedy sopranistka Marie Theoleyre, gambistka Noémie Lenhof, teorbista (grający również na gitarze barokowej) Nicolas Wattine i klawesynista Guillaume Haldenwang zaprezentowali się w repertuarze ułożonym pod romantycznym, choć nieco smutnym hasłem: „Nie ma szczęśliwej miłości”. Zdradzający dużą wrażliwość i subtelnie prowadzony sopran solistki przykuwał uwagę w takich utworach jak Rosa Bianca Kapsbergera, żywo zaśpiewanej S’io mi parto o mio bel sole Domenico Mazzocchiego i wypełnionej lamentacyjnymi akcentami, wszak mocno ekspresyjnej Lagrime amare tego samego kompozytora. Trudno też było pozostać obojętnym na zalotną aurę Quand’io volsi l’altra sera Tarquinio Meruli i poruszające skargi zawarte w dramatycznym i wykonanym z niebywałą ekspresją Lamento d’Arianna Monteverdiego. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |