GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościZespół wespół
Strona 2 z 3
Nostalgiczna część druga była popisem przekazywania tematu intonowanego przez obój fletowi, potem klarnetowi i waltorni. Bardzo dobrą rolę „mocnego basu” wykazywał fagocista. Część trzecia była jakby wstępem do jakiejś opery o duchach w starym zamczysku, gdzie wydają one przeraźliwe jęki z pomocą fagotu i klarnetu, a wszystko jest przerywane ostrzegawczymi interwencjami waltorni. Ostatnia część zgodnie z klasycyzującą konwencją była rozpisana na planie fugi. Cały występ miał jednocześnie pewien aspekt czysto praktyczny, bo pokazywał naocznie ile wysiłku fizycznego trzeba włożyć w uzyskanie dobrego brzmienia na instrumentach dętych i ile znaczy dla całości wykonania dobre przygotowanie i „osuszenie” instrumentów po każdej części utworu.
Niedzielną porcję przesłuchań rozpoczął jednak duet fortepianowy Kopiejek & Wołoszczuk, który wybrał sobie atrakcyjny, prawie lekki w odbiorze repertuar, choć to nie oznacza, że był prosty w wykonaniu. Juliusza Zarębskiego Reverie na cztery ręce skłoniło pianistów do umiarkowanego zbliżenia przy klawiaturze. Aby mieć większą przestrzeń do ruchu artyści ustawili długie „ławeczki” w pozycji „pionowej”. Podobnie było z pięcioma Walcami Ignacego Friedmana, muzycznie nieco banalniejszymi od „mazurkowego” Zarębskiego. I wreszcie pianiści się rozdzielili w Divertimento Miłosza Magina na dwa oddzielne fortepiany, także wykorzystujące taneczne rytmy, najpierw typowego krakowiaka, potem kujawiaka i wreszcie finału Presto.
Duet Krasicka-Gajownik/Filek wiolonczelowo-fortepianowy zaprezentował pierwszą część ekspresjonistyczno-postromantycznej Sonaty Ludomira Różyckiego i znajdującą się „na przecięciu kultur” trzyczęściową Sonatę wiolonczelową Szymona Laksa. Artystka od razu zaprezentowała piękne tony wiolonczeli, co już mniej się rzucało w oczy w modernistycznej kompozycji – bardzo często wybieranego przez uczestników konkursu – Szymona Laksa. Tutaj natomiast wykorzystywane były inne możliwości solowego instrumentu – pizzicata. W lirycznym Andante, gdy fortepian w akompaniamencie starał się stworzyć wrażenie płynącej i pluszczącej wody aż do momentu, gdy role się zamieniły. Wiolonczela oddała melodię pianiście, a sama zaczęła akordami pizzicato akompaniować. W końcowym Presto pojawiło się coś z rytmów tańca hiszpańskiego, też z pizzicatami oraz świszczącymi dźwiękami, gdy ciągnie się smykiem blisko podstawka. Był to więc pouczający przykład różnych możliwości technicznych instrumentu smyczkowego. Książek Piano Duo był zespołem rodzinnym, choć Agnieszka wcześniej występowała na konkursie w składzie Trio Legend. W programie znalazł się Józef Elsner i Juliusz Zarębski. W pierwszym utworze, mocno „Mozartowskim” początek Adagio przypominał hymn „Boże cara chroni”. W finale pojawiło się jednak Rondeau alla Pollaka (ciekawa pisownia w programie) zagrane z przytupem, ale salonowo. Było to pierwsze wykonanie Elsnera na tym konkursie, które pokazało utwór jako piękną perełkę. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |