GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Hugonoci” Meyerbeera w Opéra du Rhin w Strasburgu
Strona 3 z 5
Na przykład szesnastowieczne kostiumy katolików, których librecista postrzegał jako reakcjonistów, pozostają w jawnej opozycji w stosunku do dziewiętnastowiecznych ubrań patrzących w przyszłość protestantów, a z kolei odziani w stylu lat czterdziestych minionego wieku i wyposażeni w walizki chórzyści wywołują bolesne skojarzenia z ofiarami hitlerowskich i sowieckich obozów koncentracyjnych.
Wszakże siła oddziaływania dzieła Meyerbeera, znajdująca swoje pełne odzwierciedlenie w inscenizacji Oliviera Py, tkwi również w umiejętnym posługiwaniu się kontrastami, w przeciwstawianiu sobie tragizmu i narracji o lżejszym charakterze, jednostki i tłumu, kontekstu historycznego i epizodów o intymnym klimacie (na przykład scena oczekiwania królowej Małgorzaty w ogrodach zamku Chenonceaux czy urzekająca poetycznością kąpiel młodych dziewcząt podczas chóralnego fragmentu „Jeunes beautés”). Nie brakuje tutaj nasyconych zmysłowością i erotyką odsłon, w których reżyser eksponuje świetnie wkomponowaną w plastyczność całego obrazu nagość ludzkich ciał, co chociaż od czasu do czasu łagodzi ciężką atmosferę zmierzających do zbiorowej kaźni zdarzeń, przypominając zarazem o tym, że nawet w najbardziej ponurych okolicznościach dają o sobie znać głęboko ludzkie potrzeby emocjonalne, a miłość upomina się o swoje prawa.
Cała opera rozgrywana jest w scenografii, której głównymi elementami są monumentalne i kojarzące się z dawnymi machinami teatralnymi ruchome ściany i przesuwające się schody, co ułatwia szybkie i sugestywne zmiany miejsc akcji (zamek hrabiego de Nevers, ogród, przedmieścia, ulice Paryża, pałac Nesle, kaplica). Olivierowi Py nie chodzi jednak o dokonywanie historycznej rekonstrukcji czy zachowanie absolutnej wierności w stosunku do konkretnych realiów, lecz raczej o ewokowanie zróżnicowanych klimatów i nastrojów, czemu również z powodzeniem służy oscylująca pomiędzy blaskiem i ciemnością, a bezbłędnie prowadzona przez Bertranda Killy’ego reżyseria świateł. Trudnym do przecenienia atutem warstwy wizualnej jest także starannie ustawiona gra aktorska bardzo scenicznie zaangażowanych solistów i odgrywającego u Meyerbeera rolę dramaturgicznego fundamentu - w dodatku bez zarzutu pod względem muzycznym przygotowanego przez Michela Capperona - chóru.
|
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |