GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościSztuka to najwyższe świadectwo wolności – Joanna Tumiłowicz
Strona 3 z 7
Do domu wracałam ok. 13.- 14. Od strony emocjonalnej również było bardzo korzystnie – kontakt ze wspaniałą sztuką muzyczną, wchodzenie na wyżyny ludzkiego talentu, gdy się śpiewa Mozarta, Bacha, Beethovena, Brahmsa, Brucknera, Strawińskiego. Tego się nie da opisać.
I to się po 18. latach urwało?
To był etap prowadzący do artystycznej emerytury, na którą wówczas zawodowi śpiewacy mogli przechodzić wcześniej niż inni. Pracując ciągle jako muzyk w dużym zespole poszukiwałam także możliwości zrobienia czegoś „solo”, co będzie tylko moim dziełem. Pomyślałam, że może to być prowadzenie kroniki zespołu i po każdym koncercie zbierałam do niej wpisy. Podczas pobytu Filharmonii Narodowej w Watykanie uzyskałam nawet osobisty wpis Papieża Jana Pawła II.
Wykonałam też opracowanie graficzne okolicznościowej publikacji książkowej na 100-lecie Filharmonii. Współpracowałam wreszcie ze znaną scenografką Krystyną Zachwatowicz, żoną Andrzeja Wajdy, przy projektowaniu nowych strojów dla żeńskiej części zespołu. Były to długie czarne suknie z bardzo misternie wykonanymi koronkowymi, białymi kołnierzami zrobionymi przez ludowe artystki z Koniakowa. To były już pierwsze zwiastuny mojego przyszłego zaangażowania w sztuki piękne. Na wielu koncertach miałam wręcz barwne wizje związane z dziełami muzycznymi – w mojej wyobraźni wrażenia dźwiękowe układały się w liczne wyobrażenia kolorystyczne. Wiem, że na tym polega synestezja, a więc wrodzona zdolność do przetwarzania wrażeń jednego zmysłu, np. słuchu, w odczucia czy wyobrażenia charakterystyczne dla innych zmysłów, np. wzroku.
Czyli natura, jakiś wewnętrzy imperatyw kazał się zająć plastyką?
Nie tylko, bo były także przyczyny całkiem zewnętrzne. Zakończenie pracy w Filharmonii zbiegło się z tym, że dzieci, już dorosłe, założyły własne rodziny i wyprowadziły się. Gwałtownie wzrosła ilość wolnego czasu. Mąż zapisał mnie na tzw. rok zerowy na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych, aby sprawdzić, czy moje predyspozycje i potencjał dadzą się rozwijać. Po roku zachęcana przez profesorów zdałam na pierwszy rok studiów. Akademia nie wprowadziła limitu wieku studenta, moi koledzy i koleżanki byli młodsi od moich własnych dzieci. Chłonęłam wiedzę i umiejętności praktyczne, co mi bardzo odpowiadało, uczestniczyłam w wystawach zbiorowych, ale pojawiły się też ekspozycje indywidualne. Zrobiłam licencjat, potem magisterium. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |