GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościRafał Siwek w Sanoku
Strona 10 z 11
Na Pana długiej liście partii operowych ciągle coś przybywa. Jak Pan pracuje nad nowym repertuarem? Mam w domu pracownię i mam możliwość ćwiczenia i przygotowywanie nowych partii oraz odświeżania tych, których dawno nie śpiewałem, kiedy jest taka potrzeba. Na szczęście nasz dom jest duży i mogłem wyciszyć jedno ponad 40-metrowe pomieszczenie z pianinem, w którym mogę spokojnie oddawać się pracy, nie przeszkadzając nikomu. Tych ról przybywa coraz mniej, bo na przykład w przyszłym sezonie będę sobie tylko przypominał niektóre role. Na przykład rolę Króla Marka w Tristanie i Izoldzie Wagnera śpiewałem 13 albo 14 lat temu i po takim czasie będzie to dla mnie jak nowa rola, Fiesca w Simonie śpiewałem ostatni raz w Concertgebouw w Amsterdamie 3 albo 4 lata temu i też trzeba ją będzie odświeżyć. Będę też nagrywał XIV Symfonię Dymitra Szostakowicza i trzeba będzie sporo pracy włożyć, aby się do tego nagrania przygotować. Zaplanowany mam także w przyszłości debiut jako Aleko Siergieja Rachmaninowa, to będzie nowa rola. Zawsze jest coś do roboty.
Zapraszał Pana Krzysztof Penderecki do wykonania swoich dzieł i pewnie sporo pracy zajęło Panu ich przygotowanie. Dwukrotnie otrzymałem zaproszenie do śpiewania dzieł Krzysztofa Pendereckiego. Pierwsze to było Credo, które uważam za najpiękniejszy utwór Krzysztofa Pendereckiego. Utwór głęboki, muzyka świetnie współgra z tekstem – wielkie dzieło. Śpiewaliśmy to dzieło w Rydze pod batutą kompozytora. Maestro Penderecki zaprosił mnie do wykonania Polskiego Requiem. Pamiętam, że w przeddzień koncertu zaśpiewaliśmy próbę, wszystko poszło pięknie, Maestro był bardzo zadowolony. Pamiętam też, że w dniu koncertu obudziłem się i okazało się, że nie mogę nawet mówić, a co dopiero śpiewać. To było podczas festiwalu Wratislavia Cantans, zaplanowana była transmisja European Broadcasting Union. Jeszcze próbowałem się ratować, ale głos mi się rwał we wszystkich rejestrach. Na szczęście był w hotelu kolega, który mógł mnie zastąpić. Jeszcze występowaliśmy później razem z żoną w Królu Ubu w Teatrze Wielkim. To także bardzo dobra opera. Miałem propozycję śpiewania w tym sezonie w operze Monachijskiej partii ojca Barré w operze Diabły z Loudun, ale nie zdecydowałem się jednak, bo nie jest to rola znacząca. W dodatku nie jest to partia dobra dla mojego głosu. Jeśli uznaję, że jakiś utwór nie jest dobry dla mojego głosu, to nie decyduję się na wykonywanie go. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |