GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościOtoczenie dźwiękami
Strona 4 z 5
Austracki kompozytor Matthias Kranebitter zatrudnił do nagrania taśmy jakąś amerykańską lektorkę, która zimnym, bezduszym głosem odczytywała, jak w megafonie na dworcu kolejowym, komunikaty do 60 Audiory Scenes for inversigeiting cocktail party deafness, czyli mówiąc po ludzku 60 scen audio w celu poruszenia nie słyszących podczas koktajl-party. Musimy tutaj wejść na chwilę w dziedzinę terminów psychologicznych. Jak wyjaśnia Wikipedia „Efekt cocktail-party – polega na szczególnym uwrażliwieniu na wszelkie bodźce odnoszące się bezpośrednio do naszego ja. Obrazowo efekt cocktail-party tłumaczy się tym, że jesteśmy w stanie wyłapać nasze imię wśród wielu prowadzonych jednocześnie rozmów na tytułowym cocktail-party nawet wtedy, gdy nasza uwaga jest pochłonięta czym innym (np. ciekawą rozmową). Efekt cocktail-party wynika z tego, że struktura wiedzy dotycząca naszego ja, jest tą, która ma dla nas największe znaczenie – jest najbardziej rozbudowaną i cały czas posiada podwyższoną dostępność pamięciową, dlatego jesteśmy szczególnie uwrażliwieni na wszelkie bodźce odnoszące się do „ja”, na przykład naszego imenia”.
Kompozycja Matthiasa Kranebittera także wykorzystywała nasze właściwości mózgowe do wychwytywania pojedyńczych słów z megafonu zagłuszanych przez orkiestrę – można przyjąć więc, że był to zmyślnie przygotowany utwór o charakterze ćwiczebno-trenerskim dla osób, które pragną się czegoś dowiedzieć, wyłowić jakiś sens z chaosu dźwiękowego, nieustannego szumu i brzęczenia. Jak napisał sam kompozytor: „Efekt coctail party” stanowi zasadnicze wyzwanie dla systemów nasłuchu maszynowego i sztucznej intelignencji”. Przecież naszych rozmów w sieci komórkowej raczej nie słuchają żywi ludzie, tylko maszyny myślące. Utwór 60 Audiory Scenes zapowiadał też nieciekawą przyszłość, że publiczność festiwali Warszawska Jesień będzie się w przyszłości składała głównie z robotów. Na zakończenie do muzyków – instrumentalistów dołączył Chór Filharmonii Narodowej podzielony na 4 chóry i wykonał pod kierunkiem Robertasa Servenikasa Stabat Mater na cztery chóry mieszane i orkiestrę kameralną Artura Zagajewskiego. Z poszatkowanego biblijnego tekstu podawanego pełnym głosem, lub tylko szeptanego przez grupy śpiewające, trudno było wyłowić jakieś konkretne łacińskie słowo ze średnowiecznej kantyczki wielkopostnej. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |