GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościMuzyczne katedry Krzysztofa Pendereckiego (1)
Strona 4 z 7
Przykładem eksploracji nieoczekiwanych możliwości brzmieniowych instrumentów smyczkowych były dwa pierwsze kwartety, a w odniesieniu do orkiestry takimi przeglądami były dwie kompozycje o tytule De natura sonoris I i II. Do ulubionych efektów artykulacyjnych tego kompozytora należy przeciąganie smyczkiem po perkusyjnych idiofonach (instrumentach o nieokreślonej wysokości): talerzy czy tam-tamu. Penderecki wzbogacił też brzmienie orkiestry o takie nietypowe instrumenty jak maszyna do pisania we Fluorescencjach, syrena alarmowa w Dies irae, oratorium powstałym z okazji pomnika w Oświęcimiu-Brzezince, piła mechaniczna w De natura honoris II, a ręczna w Królu Ubu, egzotyczne muszle zastąpione okarynami (Canticum canticorum Salomonis) czy zgoła przez siebie wymyślone jak tubafony (rury z PCV uderzane za pomocą rakietek pingpongowych) w Scherzu z VII Symfonii „Siedmiu bram Jerozolimy” czy w wizji zmartwychwstania Jezusa w Credo.
Początkowo w utworach kantatowych (Dies irae czy Kosmogonii) starannie dobierany tekst stanowił jedynie materiał wyjściowy wyłącznie brzmieniowej natury, albowiem, wskutek dokonywanych na nim zabiegów, w odbiorze publiczności zacierała się jego czytelność semantyczna, w czym dopatrzyć się można awangardowego odpowiednika metod kompozytorskich właściwych dla renesansowej polifonii spod znaku prima prattica lub stile antico. Podsumowaniem doświadczeń na tym polu stały się: orkiestrowa I Symfonia oraz wokalno-instrumentalna Kosmogonia, skomponowana na ćwierćwiecze Organizacji Narodów Zjednoczonych i odznaczająca się zarówno dyscypliną czasową, jak i formalną, a którą zamyka oryginalne rozwiązanie, przybierające postać dyszącego chóru. Coraz częściej jednak, zarówno w orkiestrowej Polimorfii, jak i w Pasji czy w Raju utraconym, efektem wieńczącym utwory stają się czyste akordy durowe. We wczesnym okresie Krzysztof Penderecki tworzył oryginalne plastycznie partytury, w których posługiwał się zapisem graficznym. W latach siedemdziesiątych, kiedy coraz częściej sam zaczął sięgać po batutę, najwyraźniej pod wpływem doświadczeń dyrygenckich przewagę w jego kompozycjach zyskuje tradycyjna notacja muzyczna. Stając się świetnym interpretatorem muzyki Dmitrija Szostakowicza (wykonania V i VI Symfonii z nieistniejącą już Orkiestrą Polskiego Radia i Telewizji w Krakowie), a także Jeana Sibeliusa (II Symfonia), również w swojej twórczości zaczął nawiązywać do tradycji wielkiej symfoniki neoromantycznej: Brucknera, Mahlera i wspomnianego Szostakowicza. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |