Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Wnuczki Janiny Korolewoicz-Waydowej
Strona 1 z 2
W ubiegłym stuleciu byliśmy dumni, że nasza wielka śpiewaczka Janina Korolewicz- Waydowa jako pierwsza kobieta na świecie była – i to aż dwukrotnie – dyrektorką Opery Warszawskiej. Po wojnie nie wracano już do eksperymentu z kobietami, z wyjątkiem Danuty Baduszkowej, Barbary Kostrzewskiej, Beaty Artemskiej i Stanisławy Stanisławskiej, które rządziły tylko Operetkami.
Do feminizacji stanowiska dyrektora operowo-operetkowego powrócono w naszym stuleciu, zachęcając się zapewne osiągnięciami Ewy Michnik w Krakowie i Wrocławiu. W ostatnich latach ta feminizacja znacznie się rozpowszechniła obejmując niespotykane dotąd rozmiary. Przyczyniły się do tego bezsensowne konkursy na to stanowisko, wyłaniające nieudaczników i beztalencia – zresztą płci obojga – rozwalające polskie teatry muzyczne, jeden po drugim.
Pominę nieporozumienia na tym stanowisku w Teatrach Muzycznych (bo tak się teraz nazywają dawne Operetki) w Lublinie i Łodzi. Ale przypomnę krótkotrwałą i spektakularną klęskę w rządzeniu teatrem wybitnej śpiewaczki i pedagoga – Ewy Iżykowskiej. Po pierwszych poczynaniach jej następczyni Wioletty Bieleckiej w Operze Podlaskiej niestety nie wróżę sukcesów mimo, że spełniła białostockie marzenia bycia krajanką i jest doskonałym chórmistrzem (ale to nie to samo!). Od lat udowadnia przydatność do kierowania czymkolwiek Alicja Węgorzewska. Też śpiewaczka, ale nie wybitna, „tańcująca na wszystkich weselach”, podśpiewując, jurorując i uprawiając konferansjerkę, grając własne monodramy i przejawiając zakulisowe apetyty na rozwój swej podejrzanej kariery.
Osoba płci żeńskiej od kilku lat kierująca Teatrem Wielkim w Poznaniu wyrządziła już tyle szkody Gmachowi pod Pegazem, że postanowiono oddać budynek do remontu. Szkoda, że nie jego substancję artystyczną, którą po tej bezsensownej postaci będzie trzeba odnawiać całe dziesięciolecia. Zapowiada się, że podobny los spotka Operę Wrocławską, którą licznymi skandalami nie powaliła jeszcze dyrekcja Haliny Ołdakowskiej, naznaczona bezrozumnymi kontraktami jej artystycznych partnerów, złą gospodarką, fatalnymi posunięciami kadrowymi, nagannym stylem pracy, a – co najważniejsze – nihilizmem repertuarowym, mimo komicznych deklaracji, że „…będziemy najlepszą operą na świecie”. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |