Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Verdiowska uczta w Łodzi
Strona 1 z 2
Don Carlos pojawia się na scenach Teatru Wielkiego w Łodzi po raz trzeci. W roku 1979 zrealizował go czeski inscenizator, reżyser i scenograf Ladislav Štros, a w roku 1991 koncertowym wykonaniem tego dzieła uczciliśmy 80. lecie urodzin Antoniego Majaka.
Obecnie dyr. Dariusz Stachura skompletował obsadę, na jaką dotychczas nikt w Polsce nie mógł sobie pozwolić. Don Carlos wyróżnia się nie tylko wspaniałościami wokalnymi i muzycznymi. To arcydzieło posiada rzadko spotykaną w sztuce operowej konstrukcję dramaturgiczną. Wszak oparte jest na dramacie nie byle kogo, bo Fryderyka Schillera. To też na całym świecie jego realizacje opierają się na wybitnych inscenizacjach, dokonywanych przez najlepszych reżyserów.
Teatralnym nieporozumieniem stało się zaprezentowanie w Łodzi Don Carlosa w tzw. wersji koncertowej-inscenizowanej. Na zdrowy rozum coś takiego w ogóle nie istnieje, bo albo koncert, albo inscenizacja. W Łodzi na dwupoziomowej przestrzeni chór w teatralnych kostiumach odgrywał elementy akcji, a balet (którego w Don Carlosie nie ma) obtańcowywał fragmenty instrumentalne.
Natomiast w momentach największego napięcia Król Filip, Carlos, Markiz Posa czy Wielki Inkwizytor zwracali się do siebie we frakach, a panie we współczesnych kreacjach wieczorowych, zresztą bardzo szykownych. Jednym z wielu absurdów takiego „inscenizowania koncertu” była scena wygnania damy dworu przez króla. Współczująca jej królowa śpiewała w cywilu na proscenium, a wypędzona hrabina siedziała w kostiumie teatralnym daleko w głębi chóru.
Tego rodzaju zabiegi inscenizacyjne trącą groteską i powinny być zlikwidowane mimo, że świetna i jak zawsze niezawodna łódzka publiczność przyjęła to z aplauzem. Wynikał on zresztą z zupełnie innego powodu. Była nim sensacyjna obsada tego przedsięwzięcia.
Partię tytułową zaśpiewał francuski tenor Roberto Alagna, od lat ozdoba repertuaru największych scen operowych świata. Wielką zasługą dla polskiej publiczności jest poślubienie tego artysty przez naszą Aleksandrę Kurzak, dzięki czemu Alagna zgadza się śpiewać w Polsce. Oby jak najczęściej i za honoraria możliwe dla nas do zapłacenia. W Łodzi zaśpiewał pięknie głosem adekwatnym do verdiowskiego zapisu. Szkoda, że nie mógł wcielić się w tę postać zakładając kostium i demonstrując najwyższej próby operowe aktorstwo.
|
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |