Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Kult chałtury z Jasnej Góry
Strona 1 z 2
W wieczornym programie telewizji Polsat w dniu 3 maja mieliśmy przykład wyjątkowego kitu artystycznego pod pretekstem obchodów rocznic Światowych Dni Młodzieży, podpisania Konstytucji z 1791 roku, Trzeciego Powstania Śląskiego, a przede wszystkim święta Najświętszej Marii Panny Królowej Polski oraz „podziękowania i prośby o dalszą opiekę Maryi nad nami w czasach pandemii coronawirusa”. Wielowiekowy kult maryjny zaowocował w sztuce ponad tysiącem utworów o tej tematyce z różnych epok. Nie po to wszakże, aby artyści zastępując dewotki i dziadów proszalnych, wyśpiewywali przez mikrofony standardy kościelne typu Z dawna Polski tyś królowo…, Czarna Madonna, Gwiazdo śliczna, wspaniała, Chwalcie łąki umajone, Po górach, dolinach, Serdeczna Matko i Abba Ojcze.
Przed zdziesiątkowaną przez pandemię publicznością przewinęła się parada piosenkarzy, śpiewających repertuar przeznaczony dla pobożnych parafian. Zasugerowali tym, że dla nich opieka Niepokalanej powinna oznaczać szybkie przywrócenie tras koncertowych, festiwali muzyki lekkiej, łatwej i przyjemnej, a nie zniekształcone wychwalanie Maryi repertuarem z coniedzielnych mszy świętych, co rozmodlony lud boży pilnie wykonuje przy akompaniamencie miejscowych organistów.
Między innymi wystąpiła jak zawsze pobożna i ciągle żwawo wyglądająca Eleni, a następnie o wiele młodsza Cleo, która jako jurorka programu The Voice Kids (dlaczego nie po polsku, „Dziecięce głosy”), która co tydzień osładza swymi ocenami produkcję przyszłych gwiazd show biznesu. Na trzeciomajową jasnogórską okazję założyła strój quasi narodowy, będący połączeniem krakowskiego Lajkonika z szatą Wandy, co nie chciała Niemca.
W tym piosenkarskim dziękczynieniu wzięła również udział Stanisława Celińska, śpiewając – jak z wieku i pozycji artystycznej przystało – na siedząco. Zupełnie nie wiedzieć czemu do tego grona trafił skądinąd charyzmatyczny Sebastian Karpiel-Bułecka ze swą kapelą góralską. Ale wypadł blado, bo śpiewał – nie wiedzieć czemu – Po górach dolinach. Prestiż prawdziwej sztuki wokalnej uratował tenor Andrzej Lampert, ale zapewne nie dlatego, że jest śpiewakiem operowym i to co raz bardziej wybitnym, ale ponieważ początki swej kariery odbywał właśnie w gronie piosenkarzy. Jego wykonanie O Dio, tu sei il mio Dio szczególnie trafnie zabrzmiało w klimacie Jasnogórskiego Sanktuarium.
|
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |