Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Majowe wędrówki
Strona 1 z 2
Kilka polskich miast odwiedził zespół Michigan Ballet Academy, kierowany przez pedagoga i choreografa, a niegdyś świetnego tancerza Nicolę Mahatelly. Zawędrowałem za nimi aż do Siedlec, aby na Scenie Teatralnej tamtejszego Centrum Kultury i Sztuki zobaczyć ich program, który mi się po prostu podobał. Jeszcze bardziej wzruszały poprzedzające występ Amerykanów produkcje miejscowego Teatru Tańca Caro w wykonaniu chmary dzieciaków od 6 roku życia, aż po 18-letnie pannice i rosłych kawalerów. Wszyscy nienagannie wyćwiczeni, tańczący z pasją, zdobywający nagrody na różnych konkursach i będących dumą mieszkańców Siedlec. Wszystko to odbywa się pod opieką pedagogiczną i choreograficzną dyr. Iwony Marii Orzełowskiej. Jej piękna praca na rzecz tańca przywodzi na myśl działalność hrabiego Antoniego Tyzenhauza w pobliskim Grodnie, który przed przeszło 200 laty założył pierwszy w Polsce zespół baletowy. A może Iwona Maria jest jego dalekim potomkiem w animowaniu polskiej sztuki tańca? Prosto z Siedlec udałem się do szczególnie wiosną pięknych Puław, matecznika księżnej Izabelli Czartoryskiej. Tam nabyłem wywiad-rzekę Krystyny Jandy z Katarzyną Montgomery pt. „Pani zyskuje przy bliższym poznaniu”. Aby poprosić o autograf na pamiątkę, wróciłem przez rozsłoneczniony Kazimierz nad Wisłą do Milanówka. Na mój widok gwiazda otworzyła swój wspaniale wydany najnowszy wolumin i na str. 16 kazała przeczytać dedykację: „Sławomir Pietras. Historia polskiej kultury. Przyjaźnimy się. Pamięta niewyobrażalną ilość przedstawień, ludzi, artystów. Widział wszystko. Już na studiach w Poznaniu założył Towarzystwo Przyjaciół Opery i został jego pierwszym prezesem. Przyjaźnił się od czasów Conrada Drzewieckigo i jego teatru tańca, przez wszystkie te lata ze wszystkimi godnymi uwagi i tego niegodnymi. Proszę go: A teraz opowiedz mi, jak Wanda Wermińska miała koncert. Albo jak przemawiałeś na pogrzebie. Powinien napisać książkę o pogrzebach sławnych Polaków z cytowanymi mowami pogrzebowymi jakie były wygłaszane, wszystko pamięta albo zna. Uwielbiam to. Takie osoby mnie uspokajają”. Nie pozostało mi nic innego, jak właśnie dla uspokojenia sięgnąć do bagażnika po wydany przed tygodniem tom moich „Felietonów operowych”, poprosić o przyjęcie i zadedykować: „z wdzięcznością, podziwem, szacunkiem i wyrazami poparcia” (w sprawach, w których za Krystyną Jandą stoją zarówno elity z Leszkiem Balcerowiczem na czele, jak i miliony ludzi prostych, wśród których proszę policzyć moją skromną osobę). |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |