GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościDwa baletowe wspomnienia
Strona 1 z 2
Podczas przymusowej izolacji, zamiast zastanawiać się, czy ta światowa pandemia nie jest przypadkiem – jak twierdzą niektórzy – wszechświatową ściemą, pogrążyłem się w baletowych retrospekcjach.
Skoro nie ma już wśród nas tak barwnych balerin jak Bittnerówna, Sawicka, Krzyszkowska, Cieślikówna czy Boniuszko, artystek niezwykłych zarówno na scenie, jak i w życiu, wypada przyjrzeć się niektórym ich następczyniom. Nie ma wśród nich ani jednej, która – jak Barbara Bitnerówna – byłaby wierna przez całe życie temu samemu mężczyźnie (tenor Lesław Finze), utrzymywała przez całą karierę – jak Olga Sawicka – ksywę „poezja zdziwienia” (kiedyś tak o niej Jan Berski), równie inteligentnej i przebiegłej – jak Maria Krzyszkowska – pozostającej najdłużej na warszawskim świeczniku, aż tak skupionej na karierze – jak Irena Cieślikówna – że nie zauważyła jak jej mąż idąc do kiosku po papierosy zamiast wrócić, wyjechał do Ameryki, czy – jak Alicja Boniuszko – która nigdy nie uległa pokusom kariery warszawskiej, czym przedłużyła sobie bezcenne lata tańczenia, prestiż i powszechny szacunek na Wybrzeżu.
W następnym pokoleniu dokonania tak utalentowanych balerin jak Elżbieta Jaroń i Bożena Kociołkowska zdominowało istnienie, działalność oraz matrymonialna koligacja Marii Krzyszkowskiej. I nie pomogła tu ówczesna publicystyka Ryszarda Gontarza (kto to pamięta !) czy pretensjonalna książka Pierwsza dama baletu warszawskiego (wydana stosunkowo niedawno). Z rówieśnego mi grona balerin tańczących na pointach do tego wspomnienia wybieram dwie najwybitniejsze, a zarazem pozawarszawskie.
Kariera Romy Juszkat związana jest z Conradem Drzewieckim, ale rozpoczęła się w Bydgoszczy. Tam natychmiast po poznańskim dyplomie zatańczyła Zaremę i Julię, a był to wtedy bodaj najlepszy okres bydgoskiego zespołu, kierowanego przez Rajmunda Sobiesiaka. Opowiadano – co cytuje na własne ryzyko – jak wschodząca wówczas gwiazda na bankiecie, wydanym na jej cześć w restauracji po premierze Fontanny Bachczysaraju znudzona wydłużającymi się komplementami, postanowiła opuścić towarzystwo. Wstała i zabierając przewieszony na krześle szal, skierowała się ku wyjściu. Nie zauważyła, że zamiast szala schwyciła zwisający ze stołu obrus i pociągnęła za sobą całą zastawę stołową z sałatkami, śledziem po japońsku, ogórkami warszawskimi, ćwikłą i groszkiem z marchewką. Ale na szczęście bez butelek z napojami, które zdążyli przechwycić uczestniczący w tej fecie baletowi adoratorzy.
Po powrocie do Poznania w roku 1963 rozpoczął się dwadzieścia kilka lat trwający okres olśniewającej kariery Romy Juszkat. Nie przyćmiła jej obecność na tej samej scenie Olgi Sawickiej, a wśród rówieśnych konkurentek tak świetnych tancerek jak Anna Derengowska, Lubomira Wojtkowiak, Ewa Pawlak, czy Anna Staszak. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |