GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościTrudno jest godzić bycie mamą i artystką
Strona 5 z 6
I te telefony zaczęły dzwonić coraz częściej, i to nie tylko z Polski. Od niedawna faktycznie coraz więcej śpiewam za granicą. Myślę, że musiałam poczekać na dobry moment - chodzi o mój wiek. Repertuar, który teraz śpiewam i w którym czuję się najlepiej, jest dramatyczny i wymaga on po prostu pewnej dojrzałości. Uwielbiam „Toskę”, którą śpiewałam w październiku w Teatrze Wielkim Operze Narodowej. W Operze w Rzymie debiutowałam bardzo wymagającą partią Renaty w „Ognistym aniele” Prokofiewa, którą zaśpiewam ponownie w styczniu w Warszawie. Również tam wykonam „Halkę” Moniuszki w reżyserii Mariusza Trelińskiego. Z kolei już w lutym 2020 rozpoczynam próby do „Turandot” Pucciniego w Operze Rzymskiej, dla której następnie śpiewać będę „Aidę” Verdiego w Terme di Caracalla. Być może też w Rzymie zaśpiewam w przyszłym sezonie „Toskę”, a w 2021 roku lecę z nią do Sydney w Australii. Z kolei do opery w Santiago de Chile przygotowuję partię Magdaleny w rzadko grywanym arcydziele Umberto Giordano „Andrea Chenier”…
Gdy tak Panią słucham - rok 2021, rok 2022. Plany bardzo do przodu. Teatry na całym świecie planują swoje sezony z co najmniej dwuletnim wyprzedzeniem, dlatego tak to wygląda.
Jaki jest Pani przepis na sukces? Nie wiem, może będę umiała odpowiedzieć na to pytanie za jakieś piętnaście czy dwadzieścia lat. Rozpoczynając życie zawodowe, nie wiedziałam do końca, co mnie czeka. Po prostu kochałam śpiewać, a praca na scenie mi bardzo odpowiadała. Jednak nigdy nie wydawało mi się, że dobrą artystką będę dopiero wtedy, gdy zaśpiewam w jakimś konkretnym teatrze operowym na świecie. Nigdy tak nie myślałam i nadal nie myślę - dlatego przyjmuję z pokorą te sytuacje, które wydarzają w moim życiu, i staram się wykorzystywać najlepiej, jak tylko potrafię, wszystkie okazje artystyczne.
Tak było ostatnio w Rzymie. Miałam zakontraktowany jeden spektakl, a na miejscu okazało się, że śpiewaczka, która miała wykonywać cztery spektakle i wystąpić na premierze, nie nauczyła się roli i nie przyleciała do Rzymu. Po pierwszej próbie dyrektor stwierdził, że to ja zaśpiewam premierę. Ja staram się pracować, najlepiej jak potrafię, bez względu na to, czy mam zaśpiewać tylko jeden spektakl, czy kilka w serii przedstawień włącznie z premierą. I może dzięki temu moja kariera rozwija się spokojnie, ale konsekwentnie. Bardzo poważnie podchodzę do pracy, do śpiewania, ale to nie jest tak, że w moim życiu jest tylko śpiewanie. To rodzina jest moją ostoją.
Wrocław to Pani dom? Dom jest tam, gdzie są moi najbliżsi. Bardzo kocham Wrocław, ale też kocham mój rodzinny Lublin - tam są pochowani moi rodzice, tam się wychowałam, tam dorastałam.
W Lublinie organizuje Pani konkurs wokalny. Miejsce nie było przypadkowe, przyznaję. Chciałam mieć kolejny powód, żeby do Lublina wracać - nie tylko na cmentarz do rodziców. Pomyślałam, żeby dać coś od siebie mojemu rodzinnemu miastu i tej młodzieży, która dziś uczy się w szkole muzycznej, w której uczyłam się ja. Tam jest bardzo silna klasa wokalna. To jest szkoła, która uczy 700 uczniów. Stąd pomysł na Międzynarodowy Konkurs Wokalny im. Antoniny Campi z Miklaszewiczów w Lublinie. Co dwa lata wraz z Mateuszem Wiśniewskim, dyrektorem generalnym projektów pod marką Antoniny Campi, i zespołem z Wrocławia organizujemy w Centrum Spotkania Kultur konkurs wokalny, w 2018 i 2019 roku mieliśmy też warsztaty wokalne dla profesjonalistów, czyli tzw. masterclassy, a w 2018 - dodatkowo koncert i konferencję naukową poświęconą patronce konkursu, o której pamięć my jako pierwsi zaczęliśmy regularnie przywracać szerokiej opinii publicznej. Mam nadzieję, że już na wiosnę uda nam się zrobić kolejne warsztaty, podczas których kolejni młodzi i utalentowani ludzie będą doskonalić swój warsztat, a jesienią 2020 kolejną konferencję naukową razem z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim Jana Pawła II. Staramy się cały czas zdobywać kolejne pieniądze na to, by życie artystyczne, a szczególnie operowe w Lublinie po prostu kwitło. Mieszkańcy Lubelszczyzny chętnie przychodzą na nasze wydarzenia i to mnie cieszy. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |