GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Łaskawość Tytusa” w Opéra de Marseille
Strona 5 z 5
Czerwony jest również wydobywający się ze szczelin okiennych dym, przywołujący trawiony płomieniami Kapitol, i zakrwawione - w finałowej scenie przebaczenia - popiersie umieszczonej w centralnym punkcie marmurowej figury Tytusa Flawiusza. Niezbyt to wyszukane i doprawdy konwencjonalne pomysły, podobnie zresztą jak zachowania dość komicznie się prezentujących, odzianych w czarne skóry i nie wiadomo dlaczego nawet w intymnych epizodach nie odstępujących cesarza na krok członków gwardii pretoriańskiej.
Ich systematyczne bicie się w piersi, na znak posłuszeństwa, czy atrakcyjny widowiskowo, choć nijak się mający do dramatycznej atmosfery opowiadanych zdarzeń i wręcz groteskowy taniec, w choreografii Davida Greevesa, wywołują na widowni niezamierzoną wesołość. I nawet jeśli wypada docenić starannie dopracowaną grę aktorską (na przykład celne ukazanie miłosnego związku pomiędzy Vitellią i Sekstusem), to zaprawdę trudno uznać tę wyłącznie banalnie dekoracyjną inscenizację McVicara za sukces artystyczny.
Można by ostatecznie próbować usprawiedliwiać reżysera wspomnianą wyżej ułomnością libretta, jednak pamięć o legendarnym już przedstawieniu Jean-Pierre’a Ponnelle’a, zaprezentowanym także na Festiwalu w Monachium w 1971 roku, przekonuje, że nawet w przypadku takich pozycji jak Łaskawość Tytusa możnasię wznieść na wyżyny inscenizatorskiego kunsztu. Tym razem się to niestety nie udało. Leszek Bernat |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |