GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościPorażka „Carmen” w Opéra national de Paris
Strona 1 z 3
Carmen Bizeta jest bodajże najpopularniejszą i najczęściej pojawiającą się na afiszu operą, toteż nic dziwnego, że niemalże każdy reżyser pragnie zmierzyć się z tym dziełem. Niezliczone realizacje na wszystkich kontynentach ukazują rozmaite wizerunki tytułowej bohaterki, od ściągającej na mężczyzn nieszczęście femme fatale poczynając, a kończąc na biednej i zasługującej na litość ofierze męskich fantazmów. Zaś liczne zastępy sopranistek próbują swych sił - z bardziej lub mniej udanym rezultatem - w partii pięknej cyganki, trudnej nie tylko w warstwie wokalnej, ale także niezwykle wymagającej pod względem aktorskim.
Od Carmen oczekuje się przecież nie tylko urody, naturalności, uroku, lecz może przede wszystkim nieprzeciętnego temperamentu i swoistego magnetyzmu. Arcydzieło Bizeta miało swoją prapremierę w 1875 roku w paryskiej Opéra Comique, wszakże do repertuaru Palais Garnier weszło dopiero w roku 1959. Do Sali Favart powróciło w roku 1980 pod dyrekcją Pierre’a Dervaux oraz z Teresą Berganzą, Placido Domingo i Ruggero Raimondi w obsadzie wykonawców. Do gmachu przy placu Bastylii zawitało w 1993 roku pod batutą Myung-Whun Chunga i w reżyserii Jose-Luisa Gomeza, a cztery lata później pokazano tutaj nową inscenizację Alfredo Ariasa, wznowioną później jeszcze parokrotnie, ostatni raz w 2002 roku. Warto te fakty przypomnieć, albowiem wynika z nich, że ta sztandarowa pozycja francuskiego repertuaru nie była w Opéra Bastille pokazywana już od dziesięciu lat.
I właśnie to tłumaczy tak wielkie zainteresowanie zapowiedzianą w tej placówce nową produkcją Carmen w reżyserii Yvesa Beaunesne’a, obecnego szefa teatru Comédie Poitou-Charentes, i pod dyrekcją dyrektora muzycznego Opery Paryskiej Philippe’a Jordana. Podczas premiery na sali Opéra Bastille pojawili się zatem liczni przedstawiciele prasy muzycznej, znane osobistości świata artystycznego oraz spragnieni nowych wrażeń melomani. I rzeczywiście przyznać trzeba, że owych wrażeń nie zabrakło, tyle tylko, że były one zdecydowanie negatywne, a na koniec spektaklu wręcz smutne i przykre, częściowo również oburzające. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |