GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościDoświadczenie nadzmysłowe
Strona 7 z 11
Co do tego nie ma jednak pewności, należałoby zapytać samą Nicolę Raab. Ogólnie rzecz ujmując, „unowocześnienie” sztuki w stosunku do faktycznego czasu akcji opery nie wydaje się naciągane. Przez wzgląd na wciąż aktualną i powracającą tematykę, recenzentka – zazwyczaj skłaniająca się ku inscenizacjom tradycyjnym – byłaby nawet skłonna uznać za zasadne przeniesienie akcji do czasów współczesnych, pod warunkiem dochowania wierności oryginałowi i rezygnacji z „gwałtu” na sztuce w imię teatru autorskiego („bo to takie postępowe”). W ogólnym ujęciu jest zatem inscenizacja Nicoli Raab projektem głębokim, porywającym, wiarygodnym i wewnętrznie spójnym. To prawdziwa radość dla oczu, której nie są w stanie zmącić drobne potknięcia.
Śpiewacy, dyrygent, muzycy Możliwość kilkakrotnego obejrzenia sztuki pozwala również lepiej ocenić przedstawienie pod kątem wokalnym i muzycznym. Podczas wykonania premierowego 25 marca dała się odczuć pewna nerwowość zespołu. Pochodząca ze Szwecji sopranistka Malin Byström, plasująca się bardziej w repertuarze od Lehara do Mozarta, od Webera do Pucciniego, od Mahlera do Verdiego, brzmiała raczej przeraźliwie niż przekonująco. Rejestr wysoki, bardziej wykrzyczany niż wyśpiewany, brzmiał ostro i przenikliwie, natomiast średni często niepewnie. Swoje zrobiła też sztywność gestykulacji, zimny, nordycki temperament i przesadna charakteryzacja aktorki, wpisana w inscenizację aktu I, co ze zgrozą powszechnie komentowano w czasie przerwy przed aktem II. Jej gra stała się bardziej przekonująca, przynajmniej pod kątem aktorskim, dopiero w akcie III, po metamorfozie w „świętą”, czego jednak nie można powiedzieć o stronie wokalnej. Byström doszła do formy w trzecim przedstawieniu serii, rejestr wysoki stały się mniej przenikliwy, bardziej wiarygodna stała się też jej gra aktorska. Pewnym usprawiedliwieniem jest wyjątkowy poziom trudności związany z rolą Thais, wymagającej w wielu miejscach wyśpiewania bardzo wysokich tonów (D!). Wydaje się jednak, że metalicznemu, lirycznemu sopranowi Byström brak jest nieco siły i pewności, których ta rola wymaga. Nawet gdyby Thais śpiewała głosem bogini, zapewne i tak przyćmiłaby ją jednak partia Athanaela. Siedemdziesięciojednoletni tenor Plácido Domingo debiutuje tu w barytonowej roli młodego mnicha. To, co niewtajemniczonym może wydawać się śmieszne, tu staje się prawdziwą sensacją i niezaprzeczalnym przykładem „kultury wysokiej” – co zostaje stwierdzone bez śladu patosu.
|
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |