GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościWniebowzięcie Izabelli Cywińskiej
Strona 1 z 2
Do rozstania się z kimś bliskim, kochanym, ważnym i wypełniającym szmat życia, należy powoli przystosowywać się w swej świadomości, wreszcie godzić się i przywykać. Tak będzie z odejściem Izabelli Cywińskiej, która żyjąc wśród nas zachowywała, postępowała, działała i przyjaźniła się, jakby to wszystko miało trwać wiecznie.
Poznań poznał ją w roku 1973, kiedy opuściła Kalisz i na czele licznej ekipy aktorskiej objęła dyrekcję Teatru Nowego. Sugerowałem wtedy, że jest następczynią Nuny Młodziejowskiej-Szczurkiewiczowej, przedwojennej, trochę ekscentrycznej aktorki, reżyserki i dyrektorki, postaci kolorowej i wielce lubianej w Poznaniu. Iza nie bardzo lubiła to porównanie. Było to w czasach, kiedy kobieta na czele Teatru stanowiła o wiele większą rzadkość, niż obecnie.
Kogóż tam nie było w tym pierwszym zespole? Halina Łabonarska, Sława Kwaśniewska, Krystyna Feldman, Joanna Orzeszkowska, Elżbieta Jarosik, Wiesław Komasa, Lech Łotocki, Michał Gruziński, Tadeusz Drzewiecki, Jacek Różański, Janusz Michałowski. A to przecież jeszcze nie wszyscy…
Ponieważ poznański start Cywińskiej odbywał się niemal równocześnie z początkami Polskiego Teatru Tańca, oba zespoły szybko się zaprzyjaźniły, wzajemnie odwiedzały swe spektakle i nie tylko. Emil Wesołowski ku uciesze aktorów zajmował się tańcem i ruchem w repertuarze Teatru Nowego. Cywińskiej udało się namówić Drzewieckiego na reżyserię Szkoły błaznów Ghelderode, co stało się wydarzeniem, a Conrad mawiał, że Izabelli się nie odmawia.
Od tamtych czasów trwała nasza przyjaźń, pełna wydarzeń towarzyskich, solidarności zawodowej i niekłamanej serdeczności. Nie przerwało jej przejście Izy do stolicy, moja praca w Teatrach Wielkich Łodzi i Warszawy, czy powrót do Poznania, gdzie po wspaniałych czasach Cywińskiej i jej zespołu pozostało już tylko wspomnienie. W swej bogatej i długoletniej działalności teatralnej nie zdecydowała się nigdy na reżyserski debiut operowy, do czego namawiałem ją wielokrotnie. Zanim ukończyła reżyserię, była absolwentką etnografii na Uniwersytecie Warszawskim. We wczesnej młodości przemieszkiwała u wujostwa Haliny i Wojciecha Dzieduszyckich w ich wrocławskiej rezydencji, nasiąkając teatralnością szalonej reżyserki Haliny i artystycznymi fantazjami hrabiego Tunia. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |