GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościBrahmsa symfonie i pieśni bez słów
Strona 1 z 2
Piątkowy wieczór w Filharmonii Krakowskiej wypełniły dwie symfonie Johannesa Brahmsa: ta z fortepianem B-dur op. 83 oraz Czwarta e-moll op. 98. Obydwa dzieła, jak przystało na tę formę, są czteroczęściowe. Na ogół drugie koncerty romantycznych kompozytorów posiadają wybitnie symfoniczne zacięcie (A-dur Liszta, G-dur Czajkowskiego, a zapoczątkował tę tendencję Piąty Beethovena, w wolnych ogniwach natomiast pojawiają się dodatkowo sola instrumentów smyczkowych – w tym przypadku wiolonczelowe w Andante w wykonaniu Franciszka Palla).
Nie zawsze sprawdzają się opinie o artystach z ich biogramów. Tym razem okazało się, że Sacha Goetzel rzeczywiście potrafi wyzwolić z zespołów orkiestrowych cały tkwiący w nich twórczy potencjał. W koncercie bardzo plastycznie kształtował brzmienie. Nie przesadzał z nadmierną dynamiką, by umożliwić soliście przebicie się ze swoją partią nawet w ustępach tutti.
Na więcej indywidualnego wkładu pozwalał sobie w zakresie agogiki czyli różnicowania tempa, jego zwalniania, na przykład po Beethovenowsku w końcowej kodzie. Na muzyce Brahmsa ciąży piętno akademizmu, stąd Szymon Nehring starał się ze swej strony zachować klasyczne opanowanie i powściągliwość w odniesieniu do siły dźwięku i pulsu rytmicznego. Najbardziej udane było finałowe rondo Allegretto grazioso, ze zwiewnym touché, do którego lekkości dostosowała się orkiestra. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |