Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Gogolewski we wspomnieniach Jandy
Strona 2 z 2
Kiedyś siedziałam jak zwykle w kulisie czekając na swoje wyjście i po raz setny bodaj widziałam, jak przechodzi przez scenę w Niedźwiedziu Czechowa, patrzyłam jak zwykle z zachwytem i jak zwykle myślałam, ile można zagrać w jednym przejściu – … pomyślałam wtedy – jest to najgenialniejsze przejście przez scenę w historii Polskiego Teatru. Nigdy też nie zapomnimy dnia, kiedy narażając się na poważne konsekwencje zdrowotne wyszedł na własne żądanie ze szpitala, aby zagrać zaplanowane u nas spektakle”.
Do końca grał obok Jandy i Stuhra swą olbrzymią rolę w 33 omdleniach, mimo poważnych dolegliwości sercowych. Aby monitorować pracę tego organu założono mu holter. Po kilku dniach lekarz obejrzał wykresy potwierdzające fatalny stan, ale zadał następujące pytanie: Dlaczego pańskie serce w ostatnich dniach dosłownie wariowało, natomiast tylko między godz. 17, a 21 wyniki są codziennie świetne? – A bo ja w tym czasie w Teatrze Polonia byłem na scenie! – wyznał szczerze Ignacy Gogolewski.
I jeszcze raz oddaję głos Krystynie Jandzie, aby te jej bezcenne wspomnienia wygłoszone nad trumną ocalić od zapomnienia: „Pewnego dnia siedzieliśmy w naszym teatralnym bufecie, patrzyłam na Ignacego i stanęły mi przed oczami Jego wielkie role, razem z ukochaną w telewizyjnych Braciach Karamazow, kiedy to się w nim zakochałam i w jego głosie i nagle z głupia frant zapytałam: Ignacy! Jaki ty byłeś piękny! Nie żałujesz?! Zaczął się śmiać i powiedział – urody? Czy żałuję urody? Nie! Żałuję wielu rzeczy w życiu, wiele rzeczy zrobiłbym inaczej, postąpił inaczej, żałuję kilku ról … ale nigdy urody! a romantyzm nie opuszcza mnie do dziś. Tak szczerze i radośnie się z nami śmiał. …
Dorobek artystyczny Ignacego Gogolewskiego będzie przytaczany, wymieniany wielokrotnie, nigdy dość… Oprócz szacunku który zawsze miałam, wszyscy mieliśmy w Fundacji w naszych Teatrach do Ignacego oprócz wielkiej wdzięczności za jego przyjaźń i dawanie nam nieustannie przykładu lojalności, etyki, miłości do sceny, pracy i ludzi, oprócz obserwowania przez ostatnie lata Jego zmagań z niedoskonałym w Jego ocenie, coraz częściej nieposłusznym ciałem, nogami, gestem, oprócz podziwiania go każdego wieczoru na scenie i świadomości, że oto stoi przy nas jeden z największych w historii… Ignacy, zrobiłeś w życiu tak wiele, dałeś ludziom, widzom tak wiele. Odpoczywaj w pełni zasłużonym spokoju”. Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |