Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Część ciała do zrobienia kariery
Strona 1 z 2
Kiedy poznałem Bogusława Kaczyńskiego, jeszcze w latach sześćdziesiątych, był na etapie przemyśleń, którą część ciała zaangażować, aby zrobić karierę. Naukę muzyki zaczął wcześniej od nas, a skończył dużo później, co skrupulatnie obliczyła niewiele od nas młodsza Maria Sartova. W perspektywie przyszłej kariery Boguś najpierw wyeliminował ręce, choć był już zaawansowanym pianistą, któremu przepowiadano wirtuozowską karierę. „Codzienne wielogodzinne ślęczenie przy klawiaturze to było zajęcie nie dla mnie” – zwierzał mi się nieraz.
Druga część ciała mogąca pomóc w karierze – to plecy. Tych też niestety nie miał, patrząc na niektórych kolegów z Okólnika, synów i córki ludzi wpływowych. Zwłaszcza tych, zanim których w roku 1968 Gomółka pozbył się z zajmowanych stanowisk. Boguś często mi o tym opowiadał. Zaś on, syn pracownika Podlaskiej Wytwórni Samolotów i uroczej Pani Julii, troskliwej żony i matki, jako przybysz z Białej Podlaskiej mógł w Warszawie liczyć wyłącznie na siebie. Pięknie i obszernie pisze o tym w swej książce Anna Lisiecka, kreśląc udokumentowane dzieje rodziny Kaczyńskich po mieczu i po kądzieli, nadając tej gruntownej opowieści tytuł Będę sławny, będę bogaty, trochę dla mnie zbyt marketingowo-narracyjny.
Z tej świetnie napisanej książki wynika jasno, że również nogi utalentowanego i przystojnego młodzieńca, na nic się nie zdały w drodze do kariery. Chodzenie bowiem na zebrania, pochody pierwszomajowe i zabiegi o względy mocodawców nie były wtedy – póki co – w głowie przyszłej gwiazdy telewizyjnej. Może głowa? – Ale też nie. Próba sprawowania urzędu prorektora macierzystej Uczelni była raczej potrzebą posiadania fotografii w birecie i todze, niż zamiarem ślęczenia nad naukowymi dysertacjami.
Pozostała jeszcze część ciała poniżej pleców, a powyżej nóg. Ale o to nie podejrzewali go nawet najzagorzalsi przeciwnicy. Próby robienia kariery w naszym środowisku tą częścią ciała były są i będą domeną jeszcze bardziej urodziwej płci, o której Boguś chętnie wspominał, bo dużo przeżył i widział. Ale swój wrodzony wdzięk i atrakcyjność kierował zgoła w inną stronę. Była nią złotoustność, niewymuszona swoboda wyrażania swych myśli, naturalny dowcip, inteligentna refleksja i roztaczanie czaru narracyjnego snutych opowieści, niezależnie od tego, czy rozprawiał o muzyce, polityce, sensacjach czy plotkach. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |