Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Korolewicz-Waydowa na postumencie
Strona 1 z 2
W dolnym foyer Teatru Wielkiego w Warszawie 12 marca odbyło się odsłonięcie popiersia Janiny Korolewicz-Waydowej, które wyrzeźbiła w białym i czarnym marmurze Barbara Falender. To wspaniały gest dyrektora Opery Narodowej, przywracający zainteresowanie tą zaniedbaną postacią. „Pamięć o jej osobie i dokonaniach jest naszym obowiązkiem” – powiedział podczas tej uroczystości Waldemar Dąbrowski. Pechowość towarzyszyła jakże wybitnej artystce (1875- 1955) zarówno za życia, jak i po śmierci. Zrobiła międzynarodową karierę, ale na scenach świata bardziej błyszczała Marcella Sembrich-Kochańska, Salomea Kruszelnicka, Ada Sari, a nawet Helena Zboińska-Ruszkowska (w La Scali).
Nie przerywając występów scenicznych objęła dyrekcję Opery Warszawskiej w roku 1917 w warunkach wojennych, po wycofaniu się Rosjan i wkroczeniu Niemców, wydzierżawiając Teatr z 500 stałymi pracownikami, olbrzymim deficytem, koniecznością poczynienia kosztownych remontów i utrzymaniem licznych zespołów, z których tylko balet liczył 150 tancerek i tancerzy, plus kosztowna w utrzymaniu przyteatralna szkoła baletowa. Grając ponad 300 spektakli w sezonie i utrzymując kilkadziesiąt tytułów w repertuarze, natychmiast dała polską premierę Erosa i Psyche Różyckiego, Uprowadzenia z seraju Mozarta, którego w Polsce dotąd nie widziano i zapomnianą od czasów Moniuszki wystawną i kosztowną Parię.
Cóż z tego, kiedy po niej Opera Warszawska dostała się w ręce wybitnego dyrygenta Emila Młynarskiego i po tryumfalnym dziesięcioleciu jego rządów, nikt już nie pamiętał dwuletnich dyrektorskich wyczynów jego konkurentki.
Po powrocie z występów w Europie, Ameryce i Australii nasza gwiazda, a zarazem pierwsza w historii kobieta - dyrektor opery (drugą była Mery Garden, po wojnie Kirsten Flagstad, a niedawno u nas Ewa Michnik) zastała Operę Warszawską pogrążoną w kolejnym kryzysie. W latach 1934-1936 podejmuje się po raz drugi pokierować tym pechowym Teatrem, w drodze magistrackiej dzierżawy. Po dwóch sezonach zmuszona zrezygnować, między innymi z powodu 6. tygodniowej żałoby po marszałku Piłsudskim (nikt bowiem nie poczuwał się do refundacji kosztów odwołanych spektakli), pierwszego w dziejach teatru operowego strajku pracowników, nieporozumień z władzami miasta, wreszcie różnych konfliktów wewnątrz zespołu. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |