Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Co słychać w operowej Łodzi?
Strona 1 z 2
Powroty do Łodzi wywołują u mnie nostalgię, troskę, a zarazem radość ze spotkania ludzi, z którymi niegdyś miałem przyjacielskie relacje, zrozumienie w sprawach zawodowych i wspólną radość z osiąganych rezultatów. Wielu z tych ludzi już odeszło, inni przestali bywać na premierach, jubileuszach i spotkaniach, ukrywając, że weszli w nieuchronną życiową symbiozę, która nazywa się s t a r o ś ć.
Odpowiadając na – mam nadzieję szczere – komplementy, jakie to było dziesięciolecie, kiedy kierowałem tym Teatrem, staram się tłumaczyć, że stało się tak, bo moi następcy byli bardziej pechowi ode mnie, działali krócej, mniej kompetentnie i pracowicie, a niektórzy wręcz rozwalali sacrum łódzkiej świątyni operowej.
Moja styczniowa wizyta była spełnieniem prośby Maestro Antoniego Wita, aby towarzyszyć mu w promocji książki „Dyrygowanie. Sprawa życia i śmierci”, napisanej z talentem niemal równym jego wieloletnim poczynaniom z batutą w ręku.
Przy okazji przyjrzałem się mojemu ukochanemu Teatrowi w tych ciężkich czasach. Tylko około 10 spektakli miesięcznie, przebudowane wnętrze z jakże potrzebną salą kameralną na recitale, spotkania i warsztaty operowe. Wyremontowane zaplecze lśniące czystością. Niestety tylko coraz mniej artystów i pracowników pochodzących z moich czasów. Są one na tyle już odległe, że zredagowany przez Iwonę Marchewkę i Tomasza Graczyka Kalendarz Teatralny na rok 2022, uwzględniający jubileusz 55-lecia Teatru Wielkiego, zaledwie wspomina w tekście i materiałach fotograficznych moje dziesięciolecie, w których odbyło się – bagatela – ponad 70 premier operowych i baletowych.
Bardziej zainteresowało mnie 45–lecie pracy artystycznej Krystyny Rorbach, zapowiedziane na 24 stycznia w łódzkiej Akademii Muzycznej, gdzie po sukcesach na scenie, ta fenomenalnie wszechstronna śpiewaczka od lat jest profesorem wokalistyki. Pochodzi ze świetnej klasy prof. Olgi Olginy, która wykształciła słynne trzy Teresy (Żylis-Gara, Wojtaszek-Kubiak i May-Czyżowska). Zaczynała od mezozopranowego Cherubina, następnie zachwycała jako lekka sopranowa koloratura w Don Pasquale, Cyruliku sewilskim, Łucji z Lammermoor i Złotym koguciku, poprzez liryczną Traviatę i Cyganerię, by z czasem przejść do repertuaru dramatycznego: Aida, Fidelio, Bal maskowy, Lombardczycy (w Arena di Verona), Makbet, Trubadur, Norma, Tannhäuser, Jarosławna w Kniaziu Igorze i Abigaille w Nabucco. Żadna ze znanych mi polskich śpiewaczek nie dokonała tak karkołomnej repertuarowej metamorfozy. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |