Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
O potrzebie operetki
Strona 1 z 2
Na przełomie stuleci (tych przed wojnami światowymi) Warszawa była jedną ze stolic europejskiej operetki. Wymieniano ją jednym tchem za Wiedniem, Paryżem, Berlinem i Petersburgiem. Nie z powodu kompozytorów i librecistów, ponieważ byli nimi przede wszystkim Francuzi, Austrowęgrzy i Niemcy. Bardziej dzięki realizatorom i gwiazdom, których blask lśnił nad Wisłą aż do II wojny. Również po jej zakończeniu mimo socrealizmu, dyktatury proletariatu, przyjaźni ze Związkiem Radzieckim i potępiania feudalno - burżuazyjnej przeszłości, Operetka w Polsce miała się dobrze. Tłumy publiczności, dawniej drobnomieszczańskiej a potem budującej socjalizm, oblegały teatry operetkowe mdlejąc z rozkoszy na Księżniczkach czardasza, Hrabinach Maricach, Baronach cygańskich, Carewiczach, Hrabiach Luxemburgach, nie mówiąc o Wesołej Wdówce, Krainie uśmiechu, Zemście nietoperza, Orfeuszu w piekle czy Pięknej Helenie. Aż po koniec lat sześćdziesiątych teatry uprawiające wyłącznie klasyczny repertuar operetkowy działały w Krakowie, Gliwicach, Łodzi, Poznaniu, Lublinie, Warszawie, Wrocławiu i Szczecinie. Natomiast w Bydgoszczy operetkę grano na zmianę z pozycjami operowymi, a w Gdyni z musicalem. To musical zagroził egzystencji młodszej siostry opery na naszych scenach. Zaczęło się od zmiany nazw teatrów z operetkowych na muzyczne. Ci sami artyści grali teraz w musicalach. Niestety do repertuaru zagranicznego nie mieliśmy dostępu, a musicale rodzime miały się tak do światowych, jak nie przymierzając szampan do kwasu chlebowego. Nikt jeszcze wtedy – może poza Danutą Baduszkową – nie zdawał sobie sprawy, że w sensie wykonawczym operetka i musical to dwa odrębne światy. Zaczęto szkolić kadry musicalowe, a fachowców operetkowych ciągle ubywało. Wielka klasyka ostała się tylko w zespołach operowych: Baron cygański, Zemsta nietoperza, Orfeusz w piekle w Poznaniu, Wrocławiu, Łodzi, Bytomiu i Gdańsku. Stopniowo odchodzili, a potem umierali tacy mistrzowie operetkowego rzemiosła, jak Jerzy Sillich, Zdzisław Górzyński, Zygmunt Wojciechowski, Zbigniew Lipczyński, Lesław Tokarski (dyrygenci), Witold Zdzitowiecki, Bolesław Fotygo-Folański, Danuta Baduszkowa, Beata Artemska (reżyserzy). |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |