Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Rozmowa Jakuba Skrzywanka ze śmiercią
Strona 1 z 2
Wczesne dostrzeżenie talentu teatralnego tego młodzieńca nie było zresztą sprawą trudną. Od kiedy, jeszcze w czasie krakowskich studiów, zaczęto powierzać mu realizację wykoncypowanych przez siebie zadań reżyserskich, przeszedł samodzielną, ryzykowną, karkołomną i zadziwiającą drogę twórczą przez teatry Wałbrzycha, Wrocławia, Warszawy (Powszechny), Poznania, a od roku Szczecina, gdzie - nie skończywszy jeszcze lat trzydziestu - został dyrektorem artystycznym Teatru Współczesnego. Namaściła go sama Anna Augustynowicz, poprzedniczka na tym stanowisku z trzydziestoletnim dorobkiem, mówiąc: „Jakub, oprócz tego, że jest niezwykle zdolnym reżyserem, jest przede wszystkim człowiekiem, który lubi ludzi, a teatr robi się z miłości".
Było to dla mnie ekstremalne zaskoczenie, że tak wybitna i adorowana przeze mnie twórczyni teatralna dostrzegła wartość w młodszym o kilka pokoleń „wydziwusie". W ciągu tych ostatnich zaledwie lat Jakub, po kilku pouczających asystenturach, już samodzielnie wyreżyserował m.in. Cynkowych chłopców, Superspektakl, Mein Kampf, Opowieści niemoralne, Kordiana, Duchologię polską, Kaspra Hausera, Spartakusa, Miłość w czasach zarazy i Śmierć Jana Pawła II.
Na ten ostatni spektakl wybrałem się właśnie do Teatru Polskiego w Poznaniu, forsując tłumy publiczności zapełniającej widownię do ostatniego miejsca podczas nieostatniej przecież serii styczniowych przedstawień.
Nie będę opisywał supernaturalistycznego, toczącego się bez przerwy przez blisko dwie godziny scenariusza, w którym odgrywane są niemal minuta po minucie ostatnie chwile życia Jana Pawła II. Aby to wszystko wyreżyserować, Skrzywanek posłużył się mnóstwem konsultacji medycznych, prawnych i językowych, by zbudować dzianie się sceniczne w skali niemal 1:1, oparte na dokumentacji szpitalnej oraz wspomnieniach świadków umierania Papieża - kardynała Stanisława Dziwisza i arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego. Reżyser tego zatrważającego widowiska nie powstrzymał się nawet od sceny w prosektorium, gdzie bohater tytułowy, poddawany balsamowaniu, leży nagi (w tej roli Michał Kaleta) z pokaźnym kutasem i niemałymi jajami na wierzchu. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |