GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościKto lepszy? Hugenoci czy katolicy?
Strona 4 z 4
Wreszcie Walentyna – Karine Deshayes, której nie obciążono popisowymi koloraturami, musi jednak pokazać trochę łagodności i powagi w dramatycznych scenach obdarzona bogatym, ciepłym sopranem. Bez dobrego tenora, który wykona swobodnie najbardziej karkołomne ewolucje głosowe i prawie cały czas jest na scenie nie ma Hugenotów. W Brukseli skorzystano z możliwości głosowych, włoskiego śpiewaka Enea Scala znanego z ról Rossiniowskich.
Partia jaką kompozytor napisał dla Raoula, niesamowicie długa i wycieńczająca nie osłabiła tego artysty, który tylko raz posłużył się falsetem, a wszystkie wysokie tony brał zgodnie z dobrą szkołą bel-canta. Solidnie przygotowani byli do swych partii przedstawiciele katolickiej arytstokracji bas-barytony książę de Saint-Bris (Nicolas Cavallier) oraz Hrabia De Nevers (Vittorio Prato).
Bardzo dobrze spisał się właściciel basso profondo, Rosjanin Alexander Vinogradov. Jego popisowe najniższe tony były dobrze słyszalne, także dzięki dyrygentowi, który żelazną ręką przytrzymywał orkiestrę. Operę wykonywano niemalże w pełnej wersji, ponad czterogodzinnej z dwiema przerwami. Wszak to gatunek Grand Opera, w późniejszych czasach trochę pomijana i nawet wyśmiewana. Znany polski krytyk i muzykolog Karol Stromenger pisał wręcz, że Hugenoci to przykład złego gustu XIX wieku. Mnie się wydaje, że jednak tkwi w niej duży potencjał, no i Chopinowi muzyka Meyerbeera bardzo podobała się. Joanna Tumiłowicz |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |