GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościHelo, Helo, Reginko!
Strona 3 z 3
W kantacie Hadyny była jakaś szeroka przestrzeń muzyczna, oddech i blask, w rockowej przeróbce są jedynie niektóre motywy, ale nastrój jest opresyjny, ciemny i nieprzyjazny, bo pewnie wokaliście o to chodziło. Stanisław Hadyna pozostawił w naszej przestrzeni akustycznej jakiś ślad dźwiękowy, dzięki uporczywym emisjom w radiu trafił pod strzechy (w czym przypomina Moniuszkę).
Bowiego w radiu wtedy nie było, pojawił się z dużej odległości później. Ale to tylko dygresja, bo spektakl do przeróbki Hadyny nie nawiązuje. Wszystko natomiast tutaj pod koniec ogromnieje – wzmacniacze zostają podkręcone na maksa, na scenę wychodzą ogromniaste pieczarki i mamy głośny, czado-finał. Już bez Hadyny, bez obsesyjnych doniesień o kolejnych ofiarach dusiciela z Mokotowa, bez milicji obywatelskiej i dyskusji literackich. Unosimy się mentalnie, emocjonalnie, duchowo. Kończymy w rockowym Niebie, czyli w … Błocie.
Zespół tak sam opisuje swoją specyfikę: lubuje się w brutalnych hip-hopowych groovach. Jest to muzyka brudna i bezkompromisowa, której siła leży w bębnach i basie. W pewnym sensie również radykalna. Oddaje klimat czasów w których powstawała. Czasów wyraźnych podziałów społecznych, mowy nienawiści, rosnącego nacjonalizmu, brutalności policji, nepotyzmu, układów politycznych i rozmontowywania struktur państwa prawa. To wszystko dzieje się na naszych oczach. Następuje erozja naszej gleby. Na tym tle Helokanie Hadyny brzmi jak sen. I ważne – tego snu autorka dramatu Bowie w Warszawie sama nie prześniła. Jest na to za młoda, choć okres jej młodości i świeżości literackiej już minął. Joanna Tumiłowicz |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |