GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościOpera Krakowska „Orfeusz w piekle” Offenbacha
Strona 2 z 3
Tym bardziej, że towarzyszy jej tłum niewiast dokładnie podobnych i podzielających jej „cnotliwe” wyroki (chodzi w końcu o opinię publiczną). Taka jest „Polska właśnie” (cytat chyba z Wyspiańskiego, ale liceum skończyłem bardzo dawno, więc mogę się mylić). Czy to spektakl polityczny? Tak. Chociaż w sposób bardzo zawoalowany.
W każdym razie reżyser (przepraszam, zapomniałem nazwiska, piszę na Majorce i nie zabrałem całego programu tylko kartkę z obsadą, żeby nie dźwigać dodatkowego bagażu) przede wszystkim pozwala nam się bawić. A zabawa jest przednia. Eurydyka jako znudzona i żądna jakichkolwiek przygód erotycznych żona Orfeusza jest w wykonaniu Katarzyny Oleś-Blachy po prostu „do zjedzenia” (przepraszam Kasię za tę refleksję kulinarną). Śpiewa oczywiście znakomicie i cudownie ogrywa swoje walory ciała pięknej kobiety w wieku balzakowskim czyli jak z obrazów Rubensa.
A w ostatniej odsłonie - w Piekle Plutona - wokalnie i aktorsko wykonuje kuplety Eurydyki jak wielka diwa operowa. Rewelacyjny był Grzegorz Szostak w roli Jowisza-Jupitera. Zabawny scenicznie, ale nie przerysowany i dobrze śpiewający. Rozśmieszał publiczność zachwycająco. Jako ewentualna parodia Prezesa (w oryginale Offenbacha chodziło o Napoleona III, który - jak wiadomo - źle skończył) był jednak zbyt ciepły i jowialny, bez cienia właściwej Jarosławowi Małemu zawiści, złości, poczucia wrodzonej krzywdy i tępej małostkowości. Wszystkie role obsadzone zostały znakomicie. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |