GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościOdeszła Ewa Demarczyk. Reszta jest milczeniem
Strona 1 z 2
Na pasku telewizyjnym przyszła ta wiadomość, a zaraz po tym TVP Kultura zapowiedziała, że wieczorem wyemituje jej recital z 1980 roku. Wciśnięty w fotel patrzyłem na nią jak zawsze oniemiały i słuchałem Tomaszowa, Groszków, Na moście w Avignon, Cyganki, Hercowicza, Rebeki, Grande Valce Brillante, Pejzażu… Jak zawsze pojawiała się w smudze reflektora, zaśpiewała i znikała, nieodmiennie w luźnej, długiej, czarnej scenicznej sutannie, z krótko obciętymi włosami, choć wolałem ją, gdy miała dłuższe…
Żuk Opalski napisał kiedyś, że „określenie jej koncertów mianem recitalu piosenkarskiego, czy nawet pieśniarskiego jest zubożeniem tej twórczości. Taka klasyfikacja staje się zaledwie niezdarnym wtłoczeniem fascynującego zjawiska w ciasne gatunkowe ramy”. Miał rację. Porównywania do Juliette Greco, lub Edith Piaff były równie nietrafne, jak doszukiwanie się ekspresji legendarnej Sarah Bernhardt, fenomenu Ireny Eichlerówny, czy energetyczności Krystyny Jandy, bo takie porównania mieliśmy pod ręką.
Uzbrojona w średnią szkołę muzyczną (fortepian), krakowską szkołę teatralną, poezję Baczyńskiego, Tuwima, Leśmiana, Goethego, czy Mandelsztama oraz muzykę Koniecznego i Zaryckiego, wychodziła na scenę bez gestu, posągowa, monumentalna, wyraziście interpretując tekst z perfekcyjną artykulacją, głosem wywierającym tak silne wrażenie, że nie wiadomo było skąd pochodzi i jak się wydobywa. Kiedyś zapytałem ją, dlaczego nie chodzi – wzorem innych gwiazd estrady – na lekcje do jakiejś renomowanej profesorki np. Wandy Wermińskiej. Kazała sobie o niej opowiedzieć, a potem zaśmiewała się wielokrotnie z anegdot o tej niezwykłej „figura teatrale”. Ale tylko tyle.
Byliśmy kiedyś w Zakopanem, obwieszonym afiszami o występach Violetty Villas. Dała się namówić na wizytę w Morskim Oku, gdzie po długim oczekiwaniu (Ewie też to się zdarzało!) rozpoczął się recital Violetty, która nie tylko śpiewała, ale ze sceny rozmawiała z publicznością, opowiadała różne rzeczy, modliła się, a nawet płakała. Zobaczywszy siedzącą w rzędach Ewę wygłosiła kwiecistą laudację z której wynikało, że na estradzie liczą się tylko one dwie. Ale Demarczyk powinna się częściej przebierać, mieć fryzurę całą w lokach i zgłębiać interpretację rodzajem tańca, słusznie zwanym ruchem scenicznym. Nie dosłuchawszy tego do końca, uciekliśmy w popłochu… Ewa nie bardzo interesowała się, a zwłaszcza identyfikowała z towarzystwem estradowym. Często z szacunkiem i sympatią mówiła tylko o Fryderyce Elkanie żałując, że z jakiś przyczyn ta utalentowana artystka definitywnie opuściła Polskę. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |