GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościNieznane listy Grzegorza Fitelberga w archiwach wiedeńskich.
Strona 2 z 11
List pierwszy
Jeszcze przed wybuchem I. Wojny Światowej, a potem - w okresie międzywojennym - Fitelberg przez wiele lat kierował Filharmonią Warszawską.2 Następnie, od roku 1935, Orkiestrą Polskiego Radia w Warszawie3, W tym, prawie że trzy dekady trwającym okresie, Fitelberg dał się poznać jako niestrudzony orędownik wprowadzania do repertuaru koncertowego najnowszych dzieł najwybitniejszych europejskich kompozytorów współczesnych tamtych lat. Między innymi I. Strawińskiego, M. Ravela, A. Schönberga, A. Honeggera, B. Bartóka, E. Kreneka. Do odbioru ich muzyki nieprzygotowana była mentalnie zarówno polska publiczność jak i konserwatywnie nastawiona grupa warszawskich recenzentów. Działalność Fitelberga była więc ostro krytykowana. Ale wielki dyrygent chętnie „wbijał kij w mrowisko” i konsekwentnie realizował swoją ideę. Zaś obelgi, nierzadko wręcz inwektywy, jakimi obrzucano jego osobę, a przede wszystkim prezentowane utwory wspomnianych powyżej twórców, nie zrażały go absolutnie.
Oto kilka cytatów z warszawskiej prasy okresu międzywojennego:4 - o „I. Koncercie fortepianowym” Beli Bartóka – Poza karkołomną spekulacją rytmicznymi dziwactwami ... nie znajdziesz jednego istotnie muzycznego brzmienia ... kakofonia walczy o lepsze z barbarzyńskim cudactwem strzępów motywicznych. - o „Historii żołnierza” Igora Strawińskiego - który: ... taką rozwinął pomysłowość kakofoniczną, że diabeł ...nie dał rady i omal od tej muzyki nie skonał. - o „Koncertinie na fortepian” Arthura Honeggera - który: ... niewątpliwie ciężko zachorował na niebezpieczną manię piekielnie hałaśliwej kakofonii. - o „Symfonii kameralnej” Arnolda Schönberga napisano, że to ... utwór niezmiernej długości, a w najwyższym stopniu kakofoniczny. To ostatnie słowo przewija się więc bardzo często w tekstach recenzji, stanowiąc w rezultacie rodzaj symbolu generalnej opinii polskich krytyków muzycznych na temat nowej muzyki tamtych lat. Ich poglądy manifestuje ta oto, zamieszczona w Gazecie Polskiej, „sentencja”: ... paczka Semitów francuskich, łącznie z niemieckimi i polskimi miała przynieść nam wolność w dziedzinie muzyki. I cóż przyniosła? Upadek, deprawację i zniechęcenie. Jeszcze za życia odejdą w niepamięć Schönbergowie, Weille i Kreneki, zginie Milhaud, jak tylko ustanie sztuczne, przez wydawców i impresariów narzucanie ich „muzyki”.5 W tym kontekście, „dostało się” też wielkiemu Albanowi Bergowi, po wykonaniu, pod dyrekcją Fitelberga, jego „Trzech utworów na orkiestrę” op. 6, uznanych przez warszawskiego reenzenta za: „straszydło dźwiękowe, przy którym utwory Karola Szymanowskiego brzmią jak wielkanocny baranek boży naprzeciw bestii jakiejś apokaliptycznej6. Potwierdzeniem tezy, że opinie konserwatywnych krytyków polskich nigdy Fitelberga nie zniechęciły, jest jego list do Albana Berga:
|
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |