GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościTrzeba tego chcieć, ale nie tylko...
Strona 1 z 2
W latach sześćdziesiątych Danuta Baduszkowa często reżyserowała w Poznaniu. Cieszyłem się już wtedy przyjaźnią najpierw z jej urodziwą córką, moją rówieśniczką, a później, kiedy Dorota zaczęła studiować geografię pozostałem w wieloletniej, jakże cennej zażyłości z Matką, wybitną reżyserką, charyzmatyczną dyrektorką, niepospolitą osobowością, a przede wszystkim budowniczym Teatru Muzycznego w Gdyni.
Kiedyś u mnie na Winogradach po kolejnym pracowitym dniu (Ona w Operze, a ja na Wydziale Prawa) w atmosferze swobodnej wymiany zdań rozbawiony powiedziałem: „Wiesz Danusiu, ten asystent Satanowskiego chce podobno zostać dyrektorem Opery!”. Baduszkowa natychmiast spoważniała, odsunęła na bok to, co miała w kieliszku i zawyrokowała: „Zapamiętaj sobie na całe życie; aby zostać dyrektorem teatru trzeba przede wszystkim tego chcieć! Weź to więc pod uwagę, kiedy będziesz podejmował taki zamiar”. Nie miałem wtedy takiego zamiaru. Po wygraniu konkursu krasomówczego planowałem przecież zostać adwokatem. Ale zapamiętałem! Po latach rozmyślając nad tym wszystkim, kiedy stanął przede mną problem kierowania teatrem, doszedłem do fundamentalnego wniosku, że „chcieć” – to jednak nie wszystko.
Wśród bogatej i barwnej palety dyrektorów operowych w Polsce i na świecie byli i są posiadacze niezliczonej ilości wyuczonych profesji: prawnicy, ekonomiści, kompozytorzy, śpiewacy, reżyserzy, tancerze, muzykolodzy, bankierzy, archiwiści, kupcy, a nawet jeden inżynier kolejowy. Kwalifikacji dyrektora opery nie można zdobyć w drodze ukończenia odpowiedniego fakultetu, bo takiego po prostu nie ma. Tej profesji trzeba nauczyć się samemu. Najlepiej w drodze uważnego podglądania Mistrzów, odpowiedniej praktyki w teatrze, poznawania zasad funkcjonowania skomplikowanej machiny teatralnej, począwszy od kilkudziesięciu profesji artystycznych, równie wielu rzemiosł teatralnych, specjalistycznych pracowni, problemów finansowych, administracyjnych, a zwłaszcza organizacji pracy artystycznej, redagowania i wydawania programów teatralnych, różnorodnych kontaktów z widzami oraz zgłębiania trudnej do rozpoznania mentalności i zbiorowej psychiki kilkusetosobowej załogi ludzi opery. Właśnie ludzi opery, tak identyfikowanej grupy społecznej, z której powinien najlepiej wywodzić się przyszły dyrektor opery, w niej wychowany i tkwiący, po opanowaniu sążnistego zestawu umiejętności, a nie stykający się z tym wszystkim po raz pierwszy, dopiero po wywalczeniu upragnionej nominacji. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |