GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościMuzyka – Moniuszko, słowa – Wolski
Strona 1 z 2
Głosy oburzenia po wiedeńskiej i warszawskiej premierze opery Halka w reżyserii Mariusza Trelińskiego powinny zostać zniwelowane przez bardzo pozytywną reakcję publiczności. Wypełniona do ostatniego miejsca sala Teatru Wielkiego – Opery Narodowej świadczy o tym, że taka Halka jest ciekawsza i bardziej strawna dla przeciętnego widza niż tradycyjna. Może tu grać pewną rolę również „efekt inżyniera Mamonia” – lubię te piosenki, które już znam. A właśnie wesela w lokalu hotelowym należą dziś do polskiej tradycji o wiele mocniej niż np. łowienie ptaków w górach i przynoszenie ukochanej, czym trudnił się Jontek, czy histeryczne odzywki Halki, że „dzieciątko z głodu umiera”.
Słowa libretta opery ułożone przez Włodzimierza Wolskiego w rutynowych inscenizacjach od dawna trąciły myszką, tymczasem w „scenach hotelowych” przechodzą bez problemu, zwłaszcza gdy reżyser traktuje wszystko w konwencji sennych albo wręcz pijackich majaków. Już w samej Uwerturze z nerwem poprowadzonej przez Łukasza Borowicza nawroty jednego z muzycznych tematów doskonale współgrają z powtarzaniem się drogi Janusza w kierunku baru. Nie są to sceny szczególnie krzepiące i ich wydźwięk pedagogiczny wskazywałby raczej na wstrzymywanie się od zapraszania wycieczek szkolnych, ale przecież trudno odmówić im autentyzmu. Można więc powiedzieć, że Mariusz Treliński uratował operę Moniuszki przed zwyczajową sztampą i dokonał tego nawet na arenie międzynarodowej. Przy okazji nowej inscenizacji zabłysły nam rodzime talenty wokalno-aktorskie. Tak mocno, dramatycznie i dźwięcznie śpiewającej Halki jak Ewa Vesin dawno nie słyszeliśmy. Wydawało się, że głos tej artystki góruje nad wszystkimi pozostałymi, do momentu gdy na scenie odezwał się Jontek – Rafał Bartmiński. Jego głos nie miał może tyle mękkości co Piotra Beczały – wykonawcy obsady premierowej, jednak brzmiał jasno i dźwięcznie i wzbudził owacje publiczności. Tomasz Rak jako Janusz, był mniej agresywny głosowo i wizualnie od premierowego Tomasza Koniecznego, ale jego kreacja wysuwająca na plan pierwszy aktorstwo także należała do prawie doskonałych. Nie zawiedli świetnie dysponowani: Stolnik – Krzysztof Szumański oraz Dziemba – Dariusz Machej. Postać typowej blondynki bez zarzutu stworzyła Maria Stasiak, panna młoda, którą w streszczeniu nazywa się Zosią, a nie Zofią. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |