GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościWampuka czyli Rzecz o parodii w operze
Strona 1 z 8
19 stycznia 1909 roku w awangardowym petersburskim teatrzyku, kierowanym przez wybitnego rosyjskiego eksperymentatora Nikołaja Jewreinowa, miała miejsce prapremiera Wampuki czyli afrykańskiej narzeczonej, pod każdym względem wzorcowej opery Władimira Ehrenberga, przez samego autora określonej jako parodia operowa w jednym akcie. On sam opracował też libretto, zainspirowany felietonem Anchara Mancepiłowa, pod którym to pseudonimem ukrywał się książę Michaił Wołkoński, a spektakl wyreżyserował Ungieri. Jest to historia błąkającej się po pustyni tytułowej Wampuki, rozglądającej się za narzeczonym. Od niechybnej śmierci z pragnienia ratuje ją szlachetny rycerz Lodair, lecz uprowadza dziewczynę Strafokamil, król Szaliapinii (w operze, nie tylko rosyjskiej, panował wtedy ten słynny bas). W trakcie ich wesela zjawia się Lodair w przebraniu śpiewaka, lecz zostaje rozpoznany i skazany na śmierć. Od niej ratuje go Merynos, zachowujący incognito monarcha, ofiarą kaźni czyniąc Strafokamila. W krzywym zwierciadle, jak nomen omen nazywała się scena, na której Wampuka ujrzała światła rampy, ukazywała ona pompatyczność i nonsensowność wielkich widowisk operowych w stylu Afrykanki Giacomo Meyerbeera czy Aidy Giuseppe Verdiego. Sam tytuł stanowił trawestację zwrotu, wielokrotnie powracającego w rosyjskim tłumaczeniu libretta Roberta diabła przywołanego Meyerbeera, a mianowicie wam puk, wam puk cwietow podnosim (Pęk kwiatów, pęk kwiatów ofiarujemy), co stanowi poniekąd odpowiednik polskiego tyś pchła, tyś pchla, mię ku miłości tej, stanowiącego esencję „boskiego idiotyzmu” przekładów operetkowych librett. Od tego czasu słowo „wampuka” zaczęło żyć własnym życiem i oznaczać w ogóle wszelkie teatralne sztampy (w języku rosyjskim utworzono nawet czasownik „wampuczit’” na określenie aktorskiej pretensjonalności i minoderii), a w odniesieniu do opery jako rodzaju stało się synonimem anachroniczności jej martwych konwencji, co polski krytyk i kompozytor Mirosław Kondracki ujął aforystycznie, iż jest wczorajszą muzyką w przedwczorajszym teatrze („Ruch Muzyczny”nr 27 z 1971 roku, s. 10). |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |