GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Córka pułku” Donizettiego w Opéra national de Paris
Strona 1 z 4
Dwuaktowa opéra-comique Córka pułku (La fille du régiment) Gaetano Donizettiego jest jedną z najpiękniejszych partytur tego kompozytora, uznawaną powszechnie za przykład szczytowych osiągnięć sztuki belcanta. Została wykreowana w paryskiej Opéra Comique w lutym 1840 roku, ale nie od razu odniosła sukces, czego najbardziej wymownym wyrazem jest słynna reakcja Hectora Berlioza, który z furią zaatakował Włocha za najazd na francuskie sceny. Wystarczyło jednak parę lat, aby nowe dzieło zyskało rosnącą w szybkim tempie popularność - odnotujmy, że już u progu 1908 roku Córka pułku pobiła w Opéra Comique rekord tysiąca przedstawień. Powracała do tego teatru jeszcze wielokrotnie w różnych inscenizacjach i ze słynnymi nazwiskami wykonawców na afiszu.
I tu pojawia się pierwszy problem z prezentowaną właśnie w Paryżu produkcją, która zdążyła już na przestrzeni ostatnich paru lat podbić publiczność Londynu, Wiednia, Barcelony, Nowego Jorku i San Francisco, a z którą można łatwo się zapoznać dzięki dokonanemu przez DVD Virgin Classics nagraniu filmowemu. Otóż pokazywanie tej opery o kameralnym charakterze w przepastnej przestrzeni ogromnego gmachu przy placu Bastylii jest wielką pomyłką i nagannym rezygnowaniem z racji artystycznych na rzecz sprzedania maksymalnej ilości biletów i wypełnienia operowej kasy. W rezultacie takiego merkantylnego podejścia do sprawy ucierpiało dzieło Donizettiego, albowiem biorącym w jego wykonaniu artystom jest o wiele trudniej nawiązać bezpośredni kontakt z oddalonymi od nich o wiele metrów widzami, co w przypadku tego typu dzieł stanowi niebagatelny mankament. Natomiast ci ostatni muszą się bardzo koncentrować, aby zrozumieć ledwo do nich docierające strzępy padających ze sceny dialogów mówionych, które zresztą zostały niezbyt fortunnie „uwspółcześnione" przez dramaturga Agathe Melinand, co w tym przypadku oznacza popadnięcie w łatwiznę, wulgarność i irytujące bezguście. Może taka była cena dokonania transpozycji czasowej akcji, którą reżyser Laurent Pelly przeniósł z okresu wojen napoleońskich w czasy pierwszej wojny światowej, a dokładniej mówiąc do środowiska „poilus", czyli żołnierzy armii francuskiej, odważnych i walecznych, ale zarazem zapitych i niezdyscyplinowanych. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |