Przegląd nowości
- Szczegóły
-
Opublikowano: poniedziałek, 11, czerwiec 2007 02:00
Strona 5 z 5
W partii Faraona z małym powodzeniem wystąpił ukraiński bas, Volodymir Pankiv.
W notce biograficznej tego śpiewaka napisano, że po ukończeniu Akademii Muzycznej w Krakowie brał udział w kursach wokalnych m.in. u Ryszarda Karczykowskiego, obecnego dyrektora artystycznego TW-ON. Pozytywnych efektów tej nauki nie pokazał. Jego głos brzmiał cienko, a i wyraz artystyczny egipskiego władcy był nijaki. Przeciwieństwem dla niego był cudownie brzmiący, idealnie przygotowany sopran kapłanki, której partię perfekcyjnie zaśpiewała Katarzyna Trylnik. Ten głos i talent wokalny jeszcze długo zachowam w przemiłej pamięci. Natomiast niewielką partią Posłańca rozczarował mnie Krzysztof Szmyt. Zespoły baletu i chóru nienagannie wykonały powierzone im zadania, ale nie da się tego samego powiedzieć o orkiestrze. Prowadzący przedstawienie dyrektor muzyczny TW-ON, Tomasz Bugaj zastosował trudną do zaakceptowania koncepcją arcydzieła Verdiego. W I i II akcie nadużywane forte zbyt często dominowało nad głosami solistów, a nawet całego zespołu występującego na scenie. Tempa, często zbyt wolne nie służyły dynamice zwartości dramaturgicznej dzieła, o nie dbaniu o detale wolę nie wspominać. Crescenda mogłyby być ładniej wymodelowane i w uszach publiczności zagościłby urokliwy czar muzyki Verdiego. Nas, widzów nie obchodzi to, ile orkiestrowych prób poprzedziło przedstawienie, jedna, czy sto. Dla nas istotne znaczenie ma finezja, której pod batutą Tomasza Bugaja akurat zabrakło.
Wilfried Górny