GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości"Mireille" w Opéra National de Paris
Strona 2 z 3 Obejmujący właśnie stanowisko dyrektora tej prestiżowej placówki Nicolas Joël, poprzednio kierujący przez wiele lat Théâtre du Capitole w Tuluzie, postanowił przy okazji inauguracji swych rządów zmienić tę sytuację i na otwarcie sezonu przedstawić nową inscenizację Mireille, wpisując ją tym samym do repertuaru czołowego teatru operowego Francji. Stała się jednak rzecz dosyć niespodziewana, gdyż to reklamowane z rozmachem wydarzenie zamieniło się w nieprzychylnie nad Sekwaną komentowaną porażkę. Pomijam już fakt, iż nie podważając słuszności rehabilitacji opery Gounoda - i to niezależnie od jej ewidentnych słabości - można sobie wyobrazić rozpoczęcie sezonu ważniejszym w dorobku sztuki lirycznej dziełem. Wszakże głównym grzechem Joëla okazało się wystawienie Mireille w jego własnej, zadziwiająco nieudanej, bo sięgającej do zakurzonej i od dziesiątków lat już porzuconej estetyki, reżyserii. Prawdą jest, że były szef Opery w Tuluzie nigdy nie zaskakiwał nowatorstwem swych świadomie tradycyjnych - chociaż pociągających elegancją i wizualną atrakcyjnością - inscenizacji, aliści chyba nikt nie podejrzewał, iż zaryzykuje on wyprawę w krainę totalnego bezguścia. Nie wiadomo przy tym czy chodzi tutaj o rodzaj źle wróżącego na przyszłość manifestu artystycznego, o prowokacyjną reakcję wobec ustępującego ze stanowiska i niezwykle kontrowersyjnego poprzednika: Gérarda Mortiera, czy po prostu o wyjątkowo nieszczęśliwy wypadek przy pracy. Otóż wydaje się, że najlepszym sposobem na ukazanie dzieła Gounoda w jak najlepszym świetle jest nie koncentrowanie się na jego słabej konstrukcji dramatycznej i niepotrzebnym odsłanianiu niekonsekwencji librecisty, lecz raczej pokazywanie zawartej w tej operze delikatnej nostalgii i czystej poezji oraz wydobywanie z niej prowansalskich "zapachów" i klimatów. Joël poszedł jednak drogą absurdalnej dosłowności i naiwnej ilustracyjności, które dla współczesnego widza są już zupełnie nie do przyjęcia. Oto bowiem reżyser, a także współpracujący z nim Ezio Frigerio (scenografia) i Franca Squarciapino (kostiumy), odrywają Mireille od jej prowansalskiego kontekstu, a w zamian za to serwują nam kiczowate obrazki w rodzaju pokrytego łanem zboża pola, tekturowego i w dodatku niezręcznie zmontowanego tła, wiszącego nad Rodanem pocztówkowego księżyca, sztucznych kwiatów zdobiących wciągniętą na scenę kariolę czy groteskowo-dziwacznych tańców. Nie ma w tym wszystkim żadnego śladu reżyserskich koncepcji i pomysłów ani choćby próby prowadzenia jakichkolwiek działań aktorskich. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |