GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości"Faust" Wilsona w Operze Narodowej
Strona 3 z 3 Zgodnie z tradycją, do pierwszego aktu Wilson zaprojektował pracownię Fausta, ale nie jest to mały gabinet, lecz monumentalna trój-poziomowa biblioteka. W kolejnych aktach tę architekturę zastąpi typowa dla Wilsona minimalistyczna scenografia, której podstawą jest świetlany ekran i proste rekwizyty. W scenach z jarmarkiem były to diagonalne platformy z wertykalnymi elementami.
Natomiast ogród Małgorzaty to czarna przestrzeń z kilkoma białymi kwiatami, wypunktowanymi światłem; scenę w kościele wyznaczał współczesny witraż, czyli wielokolorowy jakby spikselowany ekran (użyty również na okładce programu); scenę na ulicy zaś biały zarys budynków, czyli graficzna linia ustawiona perspektywicznie, a Góry Hartzu - trzy ażurowe drewniane konstrukcje. Co z pewnością nie wyszło Wilsonowi w tej inscenizacji, to Noc Walpurgii w lustrzanych panelach, której choreografię zaprojektował Jonah Bokaer. Raczej tradycyjna forma baletu i baletnice w czerwonych tiulowych tutu z rogami i skrzydłami nie pasują stylistycznie do Wilsonowskiej estetyki. Jeden z widzów, dosyć młody, który siedział kilka rzędów za mną, który przy okazji owacji dosyć głośno buczał, wychodząc bardzo głośno wypowiadał swoją opinię na temat inscenizacji Wilsona. Narzekał przede wszystkim, że nie ma w nim żadnych emocji. Rzeczywiście, żadnych melodramatycznych emocji nie ma w ogóle u Wilsona i nie ma ich w związku z tym w Fauście. Jego teatr nie operuje realistycznymi efektami i nie gra na emocjach widzów. Co szczególnie jest widoczne w scenie pojedynku Walentego z Faustem. Aktorzy nie biegają po całej scenie ze szpadami, a Walenty nie umiera w gwałtownych konwulsjach przez 15 minut. Wilson cały pojedynek sprowadził do jednego gestu i minimalnego ruchu. Natomiast Walenty, którego zagrał Artur Ruciński, bardzo powoli kładzie się na scenie i na dłoni układa swoją głowę. W jego śmierci jest więcej rezygnacji i spokoju, niż okrucieństwa, które zawierają jego ostatnie słowa przeklinające Małgorzatę. Emocje są obecne w Fauście i są one wyjątkowo silne, lecz są one wpisane w warstwę muzyczną, której Wilson z cała premedytacją nie ilustruje. Podobnie jak i unika jednoznaczej interpretacji, zostawiając ją całkowicie widzowi. Ewa Kara |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |