GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościKażdy czeka na swoje Dziady
Strona 2 z 3
Obecne Dziady z Łodzi są spójne treściowo, nie próbują wniecać kontrowersji politycznych ani sprawdzać poziomu naszego patriotyzmu. Są, podobnie jak poprzednie inscenizacje Dziadów Adama Sroki w Opolu w 1996 roku i w Tarnowie, nacelowane na problemy, z którymi mają do czynienia ludzie wchodzący w dorosłość, nieraz wyolbrzymiający dotykające ich cierpienia duchowe, ale zmuszeni nauczyć się samodzielnego życia. I właśnie te sprawy, a nie nieustanny kocioł kampanii wyborczych, są dla nich najważniejsze. Tym tropem szedł też Piotr Tomaszuk tworząc Dziady. Noc pierwsza, z teatrem Wierszalin.
Podobnie myślał pewnie Michał Zadara tworząc MEGa-Widowisko dziadów na scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu jeszcze przed katastrofą, którą ściągnął na ten zespół minister Gliński. Tutaj jednak w odróżnieniu od tamtych prezentacji wszystko odbywa się bez ironii i karykatury, ale w granicach realności na wpół sennej wspomaganej wyobraźnią poetycką. Takim jest sam obrzęd Dziadów wykorzystany muzycznie i dramaturgicznie przez Stanisława Moniuszkę w kantacie Widma. U Sroki te same strofy, które tam przynosili nam śpiewacy i chór, wypowiadają uczestnicy młodzieżowej zabawy, którzy wcześniej natrząsali się z religijnego mistycyzmu ówczesnych „dziadersów”. Bardzo ważną rolę w tej scenie spełnia muzyka Marcina Pospieszalskiego, głównie ta grana na żywo przez Guślarza na archaicznych cymbałach i doprawiana w kluczowych strofach powtarzanych zaklęć na przeraźliwie piszczącej ludowej świstawce. To chyba nie przypadek, że ów Guślarz gra na cymbałach początek średniowiecznej melodii pogrzebowej Dies irae. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |