GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Don Carlos” w Opéra de Lyon
Strona 3 z 4
Niezależnie od swojego bogatego dorobku filmowego, reżyser rezygnuje w tym przypadku z kinematograficznych zabiegów, wykorzystywanych przezeń przy pracy nad innymi operami, i uruchamia imponującą pomysłowością machinę teatralną. Wykorzystuje obficie rozmaite zapadnie, zasłony, ścianki i mechanizmy, tworząc sugestywne i utrzymane w duchu szekspirowskim iluzje. Dodatkowo wzmacniają je pomysłowo zaplanowane dekoracje Albana Ho Van, stylizowane i wymykające się przypisaniu do konkretnej epoki stroje Pascaline Chavanne oraz zjawiskowo prowadzona przez Dominique’a Bruguière’a reżyseria świateł. Już na wstępie ponura i przygnębiająca atmosfera wprowadzona jest złowieszczym półmrokiem i swoistym minimalizmem plastycznym, powracającym następnie w scenie więziennej, a także w akcie piątym, kiedy na tle malowanych kotar ukazuje się wizerunek ukrzyżowanego Chrystusa oraz Matki Boskiej.
Trudno też pozostać obojętnym wobec nadprzyrodzonego charakteru wyświetlanej na czarno-białym tle podobizny Karola V, ojca Don Carlosa. Ponadto w pamięci pozostanie spektakularna i porażająca siłą ekspresji scena autodafe z aktu III, zbudowana z udziałem licznych, rozmieszczonych na aż trzech poziomach, świadków (chór). Trzej jakby zawieszeni w powietrzu skazańcy, przywiązani sznurami i znajdujący chwilowe, choć niepewne podparcie dla stóp w postaci skromnych desek, zostają ostatecznie unicestwieni w płomieniach, sugerowanych za pomocą podciąganej do góry i palącej się żywym ogniem platformy. Dodać należy, że wspomniane już wyżej upodobanie reżysera do scen grupowych pozwala maksymalnie wykorzystać operowy chór, który wzbudza najwyższy podziw swym rzadko spotykanym zaangażowaniem scenicznym i godną uznania muzykalnością zbiorową. Tragiczną postać infanta Don Carlosa bezbłędnie buduje rosyjski tenor Sergey Romanovsky, wzruszający umiejętnością przekazywania subtelnych emocji i słabości bohatera. Przytłaczającym scenicznym autorytetem oraz idealnie odzwierciedlającym monarszą władzę królem Filipem II jest dysponujący przepastnym basem Michele Pertusi. Jego starcia z własnym synem lub pełna wewnętrznego rozdarcia konfrontacja z Inkwizytorem (w tej partii doskonały Roberto Scandiuzzi) stanowią mocne pod względem dramaturgicznym filary całej inscenizacji. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |