GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościOpera rara – czasy baroku
Strona 2 z 2
Rozkwitające sztuki przedstawiono na neutralnym tle żelaznej kurtyny, mimo że bardziej ich charakterowi odpowiadałaby ta Siemiradzkiego, której treścią są właśnie alegoryczne wizerunki tychże, ale organizatorzy wykorzystali ją dopiero w drugiej części, wypełnionej Zstąpieniem Orfeusza do piekieł. A reszta niech pozostanie milczeniem…
Ostatni koncert tegorocznego festiwalu Opera rara został natomiast poświęcony angielskiej muzyce scenicznej, tyle że jej prezentacja ograniczyła się wyłącznie do postaci estradowej. Pierwszą część wypełniła Czarodziejska królowa (the Fairy Queen) – muzyka Henryego Purcella do Szekspirowskiego Snu nocy letniej. Genialny kompozytor nie mógł się jednak spodziewać jaki, tym razem, zostanie zgotowany mu los w Krakowie. Pamiętam jej błyskotliwą, na poły punkową inscenizację Davida Poutneya, czy równie porywającą interpretację czysto muzyczną Paula McCreesha sprzed lat. W Teatrze im. Słowackiego byliśmy jednak świadkami wyrafinowanego pastwienia się nad tą partyturą. Kto wcześniej jej nie znał, wyniósł prawdopodobnie bardzo opaczne wyobrażenie. Ani śpiewacy, ani instrumentaliści Dunedin Consort pod kierunkiem Johna Butta nie potrafili wznieść się ponad celebrowanie szacownego zabytku, którym ta muzyka wszakże nie jest. Była to konsekwencja zastosowania dość jednostajnych i mało zróżnicowanych temp, prawie zupełnego wyeliminowania pierwiastka kolorystycznego. Dawno już nie miałem do czynienia z wykonaniem tak wyzbytym wszelkich emocji. Z rozrzewnieniem wspominałem jak przed prawie czterdziestu laty na tej scenie Ewa Michnik z zespołem Opery Krakowskiej z powodzeniem grała Dydonę i Eneasza tego kompozytora, mimo że członkowie powstającej w tej instytucji Solidarności utrzymywali, że krakowska publiczność nie odczuwa potrzeby obcowania z dawną muzyką. Na szczęście, po zamordowaniu Purcella angielscy muzycy nieco otrząsnęli się z akademizmu i więcej zapału wykrzesali z siebie wobec maski Wenus i Adonis Johna Blowa. Maska to specyficznie angielska forma widowiska ze śpiewem, tańcem i muzyką, olśniewającego nade wszystko przepychem dekoracyjnym i scenicznymi metamorfozami. Parze głównych bohaterów użyczyli swoich lekkich i świeżych głosów Mhairi Lawson i Edward Grint. Momentami nawet odczuwało się satysfakcję z ich śpiewu i gry, a upływ czasu przestawał być odczuwalnym. Lesław Czapliński |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |