GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Manfred” Schumanna w Opéra de Montpellier
Strona 3 z 5
Asystentem tego ostatniego był wówczas David Niemann, który teraz samodzielnie już prowadzi w Operze w Montpellier nową produkcję Manfreda, której warstwę inscenizacyjną przygotowali Sandra Pocceschi i Giacomo Strada. Niewątpliwie podjęli oni spore ryzyko, gdyż nawet sama konstrukcja muzyczna dzieła zaskakuje tym, że każda ze składających się na nią piętnastu części podlega zupełnie odmiennemu traktowaniu przez kompozytora. Wszystkie one różnią się formą, długością, orkiestracją i to niezależnie od tego, czy chodzi o fragmenty czysto instrumentalne, śpiewane czy mówione z towarzyszeniem orkiestry. Ponadto poszczególne grupy instrumentalne muszą się zmierzyć z nie zawsze wygodnie napisanymi partiami, z czym Orkiestra Opery Montpellier radzi sobie na ogół (niezależnie od pewnych niedokładności blachy) bardzo dobrze.
Efektownie brzmi doskonale melomanom znana i często w formie koncertowej wykonywana uwertura symfoniczna, po której zakończeniu na pogrążonej w mroku scenie wyłania się sylwetka Manfreda (w tej roli aktor Julien Testard), odwołującego się do duchów w celu uzyskania wybaczenia i zbawienia. Historia tytułowego bohatera pozostaje wysoce enigmatyczna, wszak domyślamy się, iż czuje się on winny śmierci swojej ukochanej siostry Astarte. Podczas „Śpiewu duchów”, interpretowanego przez czterech solistów (alt, sopran, bas i tenor), pojawiają się przywoływane przez Manfreda i też ucieleśniane przez wokalistów żywioły: powietrze, woda, ziemia, ogień. Kiedy protagonista prosi o to, aby najmocniejszy żywioł ukazał mu się w wybranej przez siebie postaci, pokazuje się kobieca sylwetka Astarte, co doprowadza cierpiącego nieszczęśnika do omdlenia. Po odzyskaniu przytomności Manfred myśli o samobójstwie, ale kiedy szykuje się do skoku w przepaść, zostaje powstrzymany przez myśliwego. W drugiej części dzieła bohater błaga wróżkę o przywrócenie Astarte życia, wszakże spełnienie tego życzenia przekracza możliwości owej wróżki. Na pomoc spieszy zatem bóg ciemności Aryman, który sprawia, że przed Manfredem ukazuje się w końcu obraz siostry. Początkowo Astarte jest pozbawiona głosu, ale w kulminacyjnym punkcie dzieła to właśnie ona zwiastuje swemu bratu rychłą śmierć. Na początku trzeciej części zaznaje on po raz pierwszy w swym życiu zadziwiającego spokoju ducha i bez cienia buntu żegna się ze słońcem. Odmawia okazania skruchy - a także oddania swej duszy czyhającym na nią demonom - i umiera, a podczas sceny jego śmierci chór (świetnie przygotowany przez Noëlle Geny) śpiewa poruszające Requiem aeternam. Rezygnując z partii śpiewanych i dokonując wyboru powierzenia Manfredowi wyłącznie słowa mówionego Schumann przekonująco zanurza słuchacza w świecie wewnętrznego dramatu bohatera Byrona. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |