Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Co powiedziałaby Galina Wiszniewska
Strona 2 z 2
Ten wielki muzyk podczas prób co chwilę przerywał wykonanie wzywając do pulpitu Lilianę Kowalską (kierownika baletu) i Ewę Wycichowską (primabalerinę), rzekomo w celu uzgadniania szczegółów.
Siedząca ze mną na widowni Galina Wiszniewska (tym razem tylko jako żona dyrygenta, oboje pozbawieni już obywatelstwa radzieckiego) zauważyła z wdziękiem, że „nie chodzi tu o szczegóły, tylko Mąż dawno nie miał do czynienia z tancerkami i teraz nadrabia zaległości”.
Od wczesnej młodości moja fascynacja tą śpiewaczką, teraz zawarta znajomość, wkrótce polskie wykonanie opery Galina opartej na jej biografii w doskonałej reżyserii Marka Grzesińskiego, szereg zagranicznych tournée z tym przedstawieniem, w których Wiszniewska brała udział jako gość honorowy, a po spektaklach odbywała niezapomniane spotkania z publicznością, kilkakrotne wizyty w Poznaniu i udział w warsztatach operowych, wreszcie wydanie przez nas w Gmachu pod Pegazem jej fascynującego pamiętnika „Galina, historia mojego życia”, oto etapy naszego współdziałania, które z czasem przerodziły się w przyjaźń. Do dziś nie mogę oderwać się od jej rewelacyjnych opisów związków z Dymitrem Szostakowiczem, Beniaminem Brittenem, wielu lat współpracy z Melikiem-Paszajewem, Borysem Pokrowskim, wreszcie zakończony międzynarodowym skandalem czteroletni pobyt Aleksandra Sołżenicyna na daczy Rostropowiczów pod Moskwą.
Zanim po rehabilitacji Galina – już coraz bardziej chora – wróciła do Rosji, mieszkała w 16 dzielnicy Paryża, przy Avenue Georges Mandel, niedaleko domu w którym notabene przed laty umarła Maria Callas. Jadąc do Paryża wziąłem pięknie wydany polski egzemplarz jej pamiętników i chcąc zrobić niespodziankę, bez zapowiedzi stanąłem u progu rezydencji. Otworzyła i – serdecznie po rosyjsku, tak jak dawniej – rozpostarła ramiona na powitanie: Sława! (tak zwracała się również do Rostropowicza) – ty mienia jeszczio nie zabył? W milczeniu długo trwaliśmy w tym jakże serdecznym, dla mnie niezapomnianym uścisku.
Kilka lat potem odwiedziłem ją, ale już na moskiewskim Cmentarzu Nowodziewiczym, gdzie spoczywają razem. Gdyby dożyła tych okropności, jakie Ukrainie, Światu, a właściwie również sobie zgotowała Rosja – jej Ojczyzna, co powiedziałaby mi Galina Wiszniewska? Nigdy nie przestanę się nad tym zastanawiać. Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |