Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Jezioro będzie sprywatyzowane
Strona 2 z 2
Mimo, że wśród protagonistów należy komplementować doskonałą Clarę Ushizaki (Odetta-Odylia), najsilniejszą stroną poziomu solistów byli wykonawcy ról męskich. Brazylijski tancerz Zygfryd – Douglas de Oliveira Ferrara na stałe związany z Operą Śląską był Księciem, który mógłby stanąć na czele każdego światowej renomy zespołu, liryczny, wyrazisty, świetnie partnerujący, z nienaganną prezencją i wysokiej klasy techniką klasyczną, demonstrowaną w solowych wariacjach, wzbudzał zachwyt i aplauz przy każdym pojawieniu się na scenie. To samo można powiedzieć o Alessandro Bonavita wykonawcy partii Benna, tutaj rozbudowanej i wirtuozowskiej. Bardzo dobrym Rotbartem był Viktor Krakowiak – Chu, Błaznem – Ramon Agnelli, Mistrzem Ceremonii – Marcin Rolczyński, a urodziwą (jeszcze do wzięcia) Matką – Anna Pruczkowska. Cała czwórka tańczących przyjaciół – myśliwych to soliści pierwszorzędni, a pełny, ponad dwudziestoosobowy zestaw łabędzi składał się z balerin urodziwych, strzelistych, świetnie wyszkolonych i zdyscyplinowanych.
Jak się to stało, że tak profesjonalne i atrakcyjne przedstawienie objechało całą nie baletową Polskę, prezentując swą sztukę na poziomie godnym podziwu i szacunku. Zawdzięczamy to poczynaniom, zabiegom i kolosalnej pracy Marcina Rolczyńskiego, który pracował w balecie za moich poznańskich czasów, a teraz skrzyknął koleżanki i tancerzy bytomskich, poznańskich, łódzkich i warszawskich, mądrze obsadził wszystko, co zobaczyliśmy na scenie, a przede wszystkim zaryzykował szansę choreograficzną koledze z poznańskiego zespołu Viktorowi Davydiukowi i odniósł sukces. Należy poważnie potraktować talent i umiejętności tego młodego choreografa, absolwenta Kijowskiej Szkoły Baletowej od lat pracującego w Polsce, gdzie zyskał posłuch i autorytet u swych baletowych rówieśników.
Nie wiem skąd Rolczyńskiemu przyszło do głowy nazwać to wszystko Polskim Baletem Królewskim. Skąd wziął pieniądze na to kosztowne przedsięwzięcie i wiarę w eksploatację sprywatyzowanej sztuki na pointach. Co dalej z tym niecodziennym i rzetelnym sukcesem, docierającym do miejsc, gdzie baletu nigdy nie było? Co na to Ministerstwo Kultury i Instytut Muzyki i Tańca oraz liczne na państwowym garnuszku baletowe kombinatorstwa, zajmujące się eksperymentami, bezruchem, cierpliwością widzów oraz skrywaniem artystycznej i organizacyjnej impotencji. Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |