Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
„Mayerling“ i Renata
Strona 1 z 2
Romans Arcyksięcia Rudolfa z Baronówną Mary Vetsera oraz ich samobójstwo w Mayerlingu (1889) to historia do dziś poruszająca amatorów romantycznych uniesień. W naszych czasach oddał to piękny, pochodzący z roku 1968 film w reżyserii Terence Younga z Catherine Deneuve i Omarem Scharifem. W roku 1978 wybitny angielski choreograf Kenneth MacMillan postanowił ten temat przenieść na scenę baletową. Okazało się, że ta fascynująca historia jest o wiele trudniejszym tematem do wyrażenia językiem tańca, niż inne – o wiele bardziej wybitne – balety MacMillana, jak choćby Romeo i Julia czy Manon.
Powstało dzieło choreograficzne o fabule trudnej do prześledzenia bez wcześniejszego zapoznania się z treścią baletu, a najlepiej z literackimi opisami tej historii. Na szczęście jest ich wiele. Niemniej sam tytuł „Mayerling” jest wystarczającym bodźcem do obejrzenia tego przedstawienia. Jak zawsze bezkonkurencyjny w redagowaniu programów teatralnych Paweł Chynowski wspólnie z Katarzyną Budzyńską zaopatrzył nas w obszerny opis aż 17 osób dramatu, uzupełniony ciekawą rozmową z wdową po choreografie, którą przeprowadził Maciej Krawiec (szkoda, że rozluźnił swe związki z Polskim Baletem Narodowym) oraz ciekawymi publikacjami o Arcyksięciu Rudolfie, kobietach w sprawach państwowych w monarchii austrowęgierskiej na przełomie XIX i XX wieku i muzyce spektaklu (Liszt, Lanchbery, scenariusz muzyczny baletu).
Jednak gdy pojawiła się na scenie warszawskiego Teatru Wielkiego ta sążnista obsada ubrana we wspaniałe kostiumy (Nicholas Georgiadis) trudno było rozpoznać, która dama jest Baronówną, a która Hrabiną, Księżną, Cesarzową, Arcyksiężną, lub Księżniczką, bo dwór był liczny, a postacie mało zróżnicowane, usiłujące wyglądać młodo i pięknie, bez rozróżniania która z nich babką, a która wnuczką. Najbardziej podobała mi się Marta Fiedler jako Baronowa Helene Vetsera, a pośród czwórki Węgierskich Oficerów – Maksim Wojtiul, zawsze wnoszący silną indywidualność, gdy pojawi się na scenie. Zwróciłem również uwagę na stojącego w centrum sędziwego portiera, którym okazał się Walery Mazepczyk w roli … Cesarza Franciszka Józefa.
Reasumując: skomplikowana fabuła, zbyt mało zróżnicowane postacie, nie najciekawsze, przydługie pas de deux i statyczność corps de balet w scenach zbiorowych – to mankamenty tego spektaklu. Natomiast ansamblowe i solistyczne tańczenie na czele z Vladimirem Yaroshenko, Chinara Alizade i Yuka Ebihara są niezaprzeczalnymi walorami tego skomplikowanego przedstawienia. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |