Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Trzy tezy Jerzego Waldorfa
Strona 1 z 2
Zabierając się do programowania Festiwalu Jerzego Waldorffa, którego w Poznaniu pierwsza edycja została już ustalona na 23-25 kwietnia 2021 roku, przeglądam bogaty dorobek twórczy autora licznych felietonów, szkiców, esejów, monografii, opowiadań i powieści. W tej kolejności, ponieważ Jerzy Waldorff swe pisarstwo rozpoczął i kontynuował od felietonistyki – z przerwą wojenną – przez blisko 70 lat. Natomiast innymi gatunkami literackimi zaczął posiłkować się, gdy ich tematyka znacznie rozsadzała formę felietonów.
Po wojnie przyszedł czas na eseje, opowiadania i powieści, z których Sekrety Polihymnii (1956), Zbuntowane uszy (1968), Ciach go smykiem (1971), Diabły i anioły (1971), Fidrek (1989), Uszy do góry (1993), Serce w płomieniach (1998), Moje lampki oliwne (1999) powszechnie uważane są za mistrzowskie. W tej ostatniej, w tekście Panie Boże: za ile? zawarł trzy tezy, na których – jak pisze – oparł całe swoje myślenie i poczynania. Oto one, z nieznacznymi tylko skrótami:
1.Sztuka to walka z parą morderców: Śmierć + Czas. Walka tym bardziej heroiczna, że w aurze niechybnej klęski. To, co naiwni entuzjaści zowią nieśmiertelnością w sztuce, jest odsunięciem śmierci na ułamek czasu w wiecznym jego wymiarze niedostrzegalny. Przecież jednak ten wywalczony dodatkowy ułamek trwania, jest wyzwaniem rzuconym samowładztwu śmierci, jeśli nie innym to m o r a l n y m zwycięstwem. Każdy prawdziwy artysta o takim marzy, ilu je osiąga? …
2.Kiedy przychodziłem na świat (co mnie się zdaje bardzo niedawne!), ludzkie pogłowie na ziemi nie sięgało półtora miliarda. Teraz przekroczyło cztery i pół miliarda a rośnie w postępie geometrycznym. Odwrotnie proporcjonalnie maleją szanse dla artystów na tzw. światową popularność. Dawno minęły czasy Liszta czy Chopina, którzy dla współczesnych byli j e d y n i na globie ziemskim. Dziś międzynarodową sławę należy budować na bazie i poparciu własnego kraju. Proponuję czytelnikom – melomanom obliczenie ilu polskich kompozytorów, którzy w tym stuleciu opuścili kraj na stałe, zdobyło światową sławę? – Odpowiedź nasuwa się sama: zdobywców mamy tylko dwóch, Lutosławskiego i Pendereckiego dlatego, że pozostali w kraju i tej ziemi trzymają się mocnymi korzeniami… Nikt dzisiaj w Glasgow nie pamięta, że fundatorem poziomu znakomitej Szkockiej Orkiestry Narodowej był ongiś Emil Młynarski…
|
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |