Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Casanova w Warszawie
Strona 2 z 2
Tym razem interesująco rozmawiał z utalentowanym także w konwersacji Jakubem Chrenowiczem. Słowem – tak trzymać, w symbiozie młodzieńczych talentów i pasji. Osobny szacunek za świetną redakcję programu dokonaną przez Macieja Krawca w konsultacji z Pawłem Chynowskim. A obsada występujących postaci? Wszystkie kochanki Casanovy, Ponińskiego i Króla Stasia podobały się również mnie (Yuka Ebihara, Aleksandra Liaszenko, Aneta Zbrzeźniak i Maria Żuk). W scenie klasztornej wśród tańczących na pointach zakonnic (co ocierało się o niezamierzoną groteskę) dostrzegłem z satysfakcją kreacje Marty Fiedler (Przeorysza) i Darii Majewskiej (Nowicjuszka). Role męskie dobrze prezentowały się w wykonaniu Maksima Woitiula (Branicki), Pawła Koncewoja (Campioni), Patryka Walczaka (Tomatis), Robina Kenta (Le Pieq), Carlosa Martina Pereza (Cambi), Adama Kozala (Stanisław August), jak również pozostałych postaci drugoplanowych. Przy wszystkich zaletach tańca urody i umiejętności scenicznych mniej podobał mi się Vladimir Yaroshenko jako Casanova. Na tle spektaklu wyrazistego, skrzącego się od efektownych rozwiązań choreograficznych i scenograficznych (Gianni Quarante) bohater tytułowy zaprezentował się blado i zbyt pasywnie. Słyszałem jak mówił w radio, że Casanova nie jest mu bliski, bo – w przeciwieństwie do tego rozpustnika - on ma dzieci i żonę, której nigdy nie zdradza. Tym niestety wiało od niego również ze sceny. W roli tej chętnie obsadziłbym młodego Krzysztofa Pastora, gdyby można było cofnąć czas, nie kombinując niczego w biografiach. Natomiast bardzo podobała mi się w sześciu mozartowskich ariach łódzka gwiazda Joanna Woś, śpiewająca pięknie, stylowo i czarująco. To jeszcze jeden dobry pomysł tej inscenizacji. Szkoda tylko, że Wosiówny nie rozebrano tak, jak pozostałe tancerki. Byłoby przecież co oglądać! Choreograf pobił rekord świata w ilości pas des deux w ramach jednego baletu. Naliczyłem ich około dziesięciu. No, ale Casanova przerabiał ich jeszcze więcej, tyle że w łóżku. Summa summarum: doprawdy piękny spektakl! Gratulacje i prośba o następne. Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |