Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Atak na nieboszczyka
Strona 2 z 2
Jakiekolwiek mówienie o zmierzchu Kaczyńskiego jako operowego autorytetu po tym, jak operą zajął się Treliński nie ma żadnego sensu i jest przykrym nadużyciem. Według recenzenta Rzeczpospolitej przed Trelińskim melomani nigdzie nie jeździli, nie było płyt z nagraniami i kaset video z inscenizacjami. W takim razie skąd Treliński produkował te fragmenty swych spektakli, które – jako żywo – przypominają prace Boba Wilsona, Federico Felliniego, czy Larsa von Triera, będące zresztą najlepszymi momentami jego scenicznego procederu. Nazywanie Trelińskiego idolem młodych ludzi jest próbą koronowania operowego króla Ubu, mającego na swym sumieniu pokiereszowanie i zbezczeszczenie szeregu arcydzieł sztuki lirycznej, że wymienię tylko Damę pikową, Borysa Godunowa, Oniegina, Manon Lescaut, Turandot, Cyganerię, Traviatę, Don Giovaniego, Latającego holendra oraz Orfeusza i Eurydykę. Wielokrotnie protestował przeciwko temu Bogusław Kaczyński, mając za sobą tłumy odbiorców sztuki operowej wszystkich pokoleń, którzy – owszem – nadążają za „nowymi trendami w inscenizacji”, ale bez nikiforyzmu, ignorancji, nieuctwa, cwaniactwa i braku szacunku dla hierarchii w systemie wartości sztuki lirycznej. W tych protestach był szczery, odważny, bezkompromisowy i autentyczny. Wreszcie przestał bywać na spektaklach Teatru Wielkiego, zresztą nie tylko tych, które włożono w łapki Mariusza Trelińskiego. Ale zdania nie zmienił. „Całkiem nieautentyczny” jest natomiast Jacek Marczyński, którego zdecydowanie wolę jako autora „Przewodnika operowego”, czy „Dziewięciu tańczących facetów”, niż krytyka natrząsającego się z postaci, która dla percepcji sztuki operowej w Polsce uczyniła więcej w każdym sezonie, niż recenzent Rzeczpospolitej (z pełnym szacunkiem!) w całym dotychczasowym życiu. Znaczenie i dorobek Bogusława Kaczyńskiego – wydaje się – docenił wreszcie dyr. Waldemar Dąbrowski, mówiąc o tym pięknie w swym przemówieniu nad grobem. A przecież nieboszczyk za życia często piętnował jego politykę i rządy w Operze Narodowej. Raz nawet (mówiąc o poczynaniach Trelińskiego) wykrzykiwał, że pod rządami Dąbrowskiego Teatr Wielki został zniszczony bardziej, niż w czasie ostatniej wojny światowej. Śpij spokojnie, Bogusiu. Nie przejmuj się tymi atakami. Niech Ci ziemia – w Alei Zasłużonych Cmentarza na Starych Powązkach – lekką będzie! Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |