Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Miałeś chamie złoty róg…
Strona 2 z 2
Okazało się, że Mariusz Kwiecień nie zdawał sobie sprawy, że kształtowanie oblicza artystycznego teatru nie jest dalszym ciągiem wyczynów śpiewaczych. To zupełnie inna profesja, której należy się nauczyć i przygotować w drodze codziennej, żmudnej, niestety dość długiej praktyki, a nie wskakiwanie do tej pracy zaraz potem, jak głos przedwcześnie odmówił posłuszeństwa. Potwierdziła to złożona przez pośpiesznie przed kilkoma dniami kompromitująca dymisja. To tak, jakby skrzypek grający na tonącym Titanicu obwieścił swą rezygnację już co najmniej 50 metrów pod powierzchnią wody.
Podobnie ma się sprawa z libańskim szefem orkiestry. Już podczas jego pracy w Bytomiu mówiono, że w jego wypadku od talentu dyrygenckiego znacznie wyżej stoi cwaniactwo, co w pełni potwierdziło się we Wrocławiu. Z tego wszystkiego być może nie zdawała sobie sprawy naiwna i niekompetentna Ołdakowska. Licząc na tzw. międzynarodowe kontakty obydwu partnerów nie wiedziała, że – o ile w ogóle je posiadali – to głównie dla robienia własnych interesów, a nie poruszania się w nowej zawodowej rzeczywistości i poświęcaniu wszystkiego operowej służbie. Ich niebotyczne zarobki, jakże kontrastujące z mizerią reszty załogi, tragicznie pogarszający się stan operowych finansów, nowe produkcje nie wiele mające wspólnego z szumnymi zapowiedziami, wreszcie nieumiejętność wykorzystania potencjału artystów wrocławskich, oto obraz sytuacji tego nieszczęsnego Teatru.
Co będzie z Operą Wrocławską? Oby tylko nie konkursy, tzw. okresy przejściowe, lub wysłuchiwanie propozycji licznych nieudaczników, snujących się ulicami nad Odrą.
Natomiast odchodzącemu tercetowi dedykuję podkrakowski, pochodzący od Wyspiańskiego tytuł niniejszych refleksji, dodając zakończenie… „został ci się jeno sznur”(!), którym chętnie bym ich wychłostał, chociażby za dopuszczeniu w świątyni sztuki operowej śpiewania o „majteczkach w kropeczki”, picia i żarcia oraz podgrzewaniu na scenie (jakże to niebezpieczne!) kateringu na otwartym ogniu.
Zostały nie tylko długi, bałagan organizacyjny, nietrafne decyzje kadrowe, rozgoryczenie pracowników i ostatnia, zorganizowana po spektaklu Cyganerii rządowa popijawa, hańbiąca dobre imię i przeszłość pięknego, wspaniałego wrocławskiego gmachu operowego.
Strach pomyśleć, co będzie z Operą Wrocławską, jeśli decydenci nie pójdą po rozum do głowy i posłuchają dobrych rad, oby pochodzących z mądrych, kompetentnych i doświadczonych głów. Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |